Iron Mountain miało być gospodarzem zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich już w nadchodzącym sezonie. Miejscowość ta znalazła się nawet w prowizorycznym kalendarzu cyklu, ale ostatecznie została zastąpiona przez rumuński Rasnov, gdzie po raz pierwszy w historii będzie gościć Puchar Świata. Osoby zarządzające obiektem w Iron Mountain chcą zrobić wszystko, by w USA znów odbywały się zawody z udziałem najlepszych skoczków świata.
Z informacji przekazanej przez serwis uppermichiganssource.com wynika, że do Stanów Zjednoczonych wybrał się dyrektor PŚ, Walter Hofer. Tam miał dyskutować z lokalnymi władzami na temat modernizacji skoczni, co jest niezbędne do tego, by zorganizować tam konkursy Pucharu Świata. Dotychczas regularnie odbywa się w Iron Mountain Puchar Kontynentalny.
Na skoczniach w tej miejscowości brakuje między innymi windy i ogrzewanego pomieszczenia na szczycie rozbiegu, gdzie na swój skok oczekiwaliby zawodnicy. Konstrukcja obiektu też pozostawia wiele do życzenia. - Sprowadzenie zawodów najwyższej rangi do Ameryki Północnej jest dla nas priorytetem - powiedział Hofer w obecności Gretchen Whitmer, czyli gubernator stanu Michigan, którego cytuje serwis skijumping.pl.
Oboje zobowiązali się do powrotu Pucharu Świata do Iron Mountain. Modernizacja ma pochłonąć 4 miliony dolarów, z czego 3 miliony przeznaczą władze stanu Michigan. Konkursy w USA mają znaleźć się w kalendarzu PŚ na sezon 2020/2021, ale to, czy będzie gościć skoczków, będzie zależeć od prac remontowych.
Zobacz także:
Skoki. Składy Polaków na LGP w Zakopanem i LPK we Frensztacie
Skoki narciarskie. 25-letni Austriak Florian Altenburger ogłosił zakończenie kariery
ZOBACZ WIDEO: Jest nadzieja dla Macieja Kota. Wyraźna poprawa