PŚ w skokach. Stefan Hula zaczyna od podstaw. "Wolę żyć teraźniejszością"
33-latek nie wspomina tego, co osiągnął w poprzednich latach. Zdaje sobie sprawę ze swojego wieku i daje sobie szansę na nowe rozdanie. - Dużo czasu poświęciłem na podstawowe sprawy - przyznaje Stefan Hula.
Dawid Góra, WP SportoweFakty: Wspomina pan jeszcze konkurs w Korei?
Stefan Hula: Nie.
Zupełnie wyrzucił go pan z głowy?
To było dawno temu. Fajnie, że było, ale przede mną są nowe konkursy, kolejna nowa zima. Powspominać jest fajnie, ale staram się nie wracać do tego, co było.
Stefan Horngacher: To co osiągnąłem z kadrą Polski jest już historią >>
To często destrukcyjne, ale w pana przypadku pokazuje, jak daleko można zajść w szczycie formy.
Tak, ale wolę żyć teraźniejszością. Szukając tego, co zdarzyło się dawno temu, człowiek się rozbija, nie jest skupiony na tym, co trzeba wykonać. A ja wolę być spokojny.
20 lat i koniec. Bartosz Czyż tłumaczy, dlaczego zakończył karierę. "Długo biłem się z myślami" >>
Czyli szykuje się nowe otwarcie Stefana Huli.
Czy ja wiem, czy nowe... Zawsze trenerzy wbijali nam do głowy, żeby początku sezonu nie traktować z presją. Należy robić to, co na daną chwilę jest najlepsze. Nie szukam więc niczego, co nowe.
W ustabilizowaniu dyspozycji mają pomóc buty produkowane przez polską firmę.
Fajnie, że są. Dobrze to wszystko funkcjonuje. Ale buty nie skaczą. Kombinezony zresztą też. To my musimy wykonać dobry skok i dopiero wtedy działa cała reszta. W nowych butach czuję się dobrze, ale jeszcze bardziej pomocne będą dla nas w przyszłości.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)