Austriacy już podczas treningów i kwalifikacji zasygnalizowali bardzo dobrą formę, stawiając się w gronie faworytów sobotniego konkursu drużynowego. I choć na półmetku przegrywali z reprezentacją Polski, w rundzie finałowej zdystansowali rywali, zwyciężając ze znaczną przewagą - 22,5 punktu (WIĘCEJ).
- Naprawdę nie wiedzieliśmy, w jakim miejscu znajdujemy się w porównaniu z innymi zespołami. Nie mogliśmy wymyślić sobie lepszego startu. Wszyscy pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i już nie mogę doczekać się kolejnych tygodni - przyznał Philipp Aschenwald.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że wszystko funkcjonowało tak dobrze. Wszyscy zaprezentowaliśmy się świetnie, wygrywając z ponad 20-punktową przewagą. Czapki z głów, nie mogę w to uwierzyć - skomentował lider Austriaków, Stefan Kraft.
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa
Dla Austriaków jest to 30. zwycięstwo w konkursie drużynowym w historii występów w Pucharze Świata, ale pierwsze odniesione w Polsce. Po raz pierwszy w drużynie na najwyższym stopniu podium stanął Jan Hoerl. Nie przeszkodził nawet jego słabszy skok w drugiej serii (114 metrów).
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata Wisła 2019. Austriackie media zachwycone po drużynówce
- Przyjechaliśmy na inaugurację bez konkretnych oczekiwań, a spisaliśmy się znakomicie - podsumował trener Andreas Felder.
W niedzielę, w Wiśle, odbędzie się konkurs indywidualny. Początek o godzinie 11:30.