Skoki narciarskie. Thomas Aasen Markeng chce wrócić do startów. Tak zareagował na diagnozę lekarzy

Newspix / Na zdjęciu: Thomas Aasen Markeng
Newspix / Na zdjęciu: Thomas Aasen Markeng

Thomas Aasen Markeng uszkodził więzadła krzyżowe i łąkotkę w lewym kolanie. Norweg ze łzami w oczach zareagował na diagnozę lekarzy. Czeka go co najmniej rok przerwy. Mimo to chce wrócić do skakania.

Podczas pierwszej serii niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Klingenthal Thomas Aasen Markeng skoczył 131 metrów, a po chwili nie utrzymał równowagi i zaliczył groźny upadek. Sprawa od początku wyglądała poważnie, a Norwega zniesiono ze skoczni na noszach.

Markeng trafił do szpitala, gdzie przeprowadzono badania. Diagnoza lekarzy nie pozostawiła złudzeń. Norweg uszkodził więzadła krzyżowe i łąkotkę w lewym kolanie. Okres leczenia i rehabilitacji to rok. Skoczek był załamany. Słowa lekarzy przyjął ze łzami w oczach.

- To było dla mnie naprawdę trudne. Czeka mnie rok bez skoków. Mam wsparcie od wszystkich kolegów i całego sztabu. Przejdę operację, ale jestem zdeterminowany, by jak najszybciej wrócić do skoków narciarskich. Silniejszy niż wcześniej - powiedział Markeng w filmie opublikowanym na kanale norweskiej reprezentacji w skokach narciarskich.

Kontuzja Markenga to spore osłabienie dla kadry. Norweg to mistrz świata juniorów z poprzedniego sezonu. - To naprawdę smutna wiadomość, bo Thomas to obiecujący skoczek. Wiem, że będzie ciężko pracować, aby znów stanąć na nogi. Dużo trenował, aby osiągnąć poziom, w którym jest, a teraz zostało mu to odebrane - dodał trener Alexander Stoeckl.

Zobacz także:
Skoki narciarskie. PŚ 2019. Ryoyu Kobayashi jak Tande. Wiemy, dlaczego FIS nie reaguje na ich kontrowersyjne zachowanie
Skoki narciarskie. Nie wystartuje po raz pierwszy od 25 lat. Noriaki Kasai rezygnuje z TCS

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"

 

Komentarze (0)