Na początku sezonu opisaliśmy jak Daniel Andre Tande po wejściu na belkę startową opuszcza kolana w dół (więcej TUTAJ). Takie zachowanie Norwega może mu pomóc rozciągnąć kombinezon, co później korzystnie może przełożyć się na odległość uzyskaną przez skoczka.
Były już lider bieżącej edycji Pucharu Świata w skokach narciarskich nie jest jednak jedynym skoczkiem, którego zachowanie na belce startowej budzi kontrowersję. W mniejszym stopniu niż Norweg, ale dodatkowe ruchy wykonuje także Ryoyu Kobayashi. Japończyk po wejściu na platformę startową dość mocno przesuwa ramiona za belkę startową. Wygląda to tak, jakby również próbował sobie trochę naciągnąć kombinezon.
Takich przykładów jak zachowanie Norwega czy Japończyka jest jednak więcej. Bo do ruchów wykonywanych na belce startowej można się także doczepić np u Markusa Eisenbichlera czy Austriaka Daniela Hubera. FIS jednak nie reaguje, bo jak się okazuje - w myśl obowiązujących przepisów - ma trochę związane ręce.
- W regulaminie jest podkreślone, że skoczek (po kontroli na górze skoczni - przyp. red.) nie może dotykać kombinezonu rękoma - wyjaśnił dla WP SportoweFakty Rafał Kot.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Anna i Robert Lewandowscy na imprezie świątecznej Bayernu. Żona polskiego piłkarze wyglądała zjawiskowo
W związku z tym, Tande czy Kobayashi nie łamią przepisów, ponieważ rzeczywiście nie dotykają rękoma kombinezonów na belce. Mimo wszystko ich zachowanie jest kontrowersyjne i budzi spekulacje, ponieważ dodatkowe ruchy na belce startowej mogą poprawić im nośność kombinezonu w powietrzu.
Czytaj także: Szymon Łożyński: Wiatr ustał i powiało optymizmem
W tej sytuacji FIS powinien rozszerzyć swój przepis i zakazać skoczkom jakichkolwiek dodatkowych ruchów na belce startowej. Po wejściu na nią powinni po prostu siedzieć prosto i czekać na sygnał do startu. - Powinien być jasny przepis. Jeśli nie można dotykać kombinezonu rękoma, to warto także wprowadzić zakaz przesuwania się na belce startowej do tyłu i do przodu i na siłę wyciągania tego stroju. Bo tak, to mamy tylko spekulacje - podkreślił Rafał Kot.
Po sześciu indywidualnych konkursach w bieżącym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich Ryoyu Kobayashi jest liderem cyklu. Na 1. miejsce awansował po zmaganiach w Klingenthal, gdzie wygrał. Przypomnijmy, że Japończyk broni przed rokiem wywalczonej Kryształowej Kuli.