Przed konkursem drużynowym na Wielkiej Krokwi Austriacy wymieniani byli wśród faworytów. Liderzy Pucharu Narodów triumfowali w pierwszych zawodach drużynowych w tym sezonie (w Wiśle), ale w Zakopanem nie zdołali nawiązać do tego sukcesu. Podopieczni Andreasa Feldera zajęli dopiero szóste miejsce.
Odległa lokata nie jest przyczyną słabszej dyspozycji jednego skoczka, ale całej czwórki. Pokazują to wyniki indywidualne - w pierwszej dziesiątce nie ma żadnego z Austriaków. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisał się ich lider, Stefan Kraft. W pierwszej serii osiągnął tylko 126 metrów, a w drugiej się poprawił i wylądował na 132 metrze.
Słabsza dyspozycja Krafta nie jest jednak przypadkiem. Okazało się bowiem, że w piątek skoczek nabawił się lekkiej kontuzji pleców i musiał przyjąć zastrzyki. To właśnie dlatego zabrakło go w serii próbnej przed drużynówką - wszystkie siły oszczędzał na konkurs.
ZOBACZ WIDEO: Czekają nas chude lata w polskich skokach narciarskich? "Brakuje całej generacji. Nie ma następców"
Przypomnijmy, że Kraft jest wiceliderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Do prowadzącego Karla Geigera traci 83 punkty. W niedzielę, w Zakopanem, odbędzie się konkurs indywidualny.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata Zakopane 2020. Europejskie media: Sato zszokował komentatorów
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata Zakopane 2020. Stefan Horngacher pod wrażeniem skoków swojego podopiecznego