Skoki narciarskie. Szymon Łożyński: Stoch wciąż może zrealizować wielki cel na ten sezon i być jak Nykaenen (komentarz)

Getty Images / Rafal Oleksiewicz/PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Rafal Oleksiewicz/PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Po słabszych startach w Sapporo, Kamil Stoch znacznie zmniejszył swoje szanse na wygranie Pucharu Świata. Wciąż ma jednak przed sobą wielki cel - złoty medal mistrzostw świata w lotach. Może go osiągnąć i wtedy dorównać Mattiemu Nykaenenowi.

Fin uznawany jest za najwybitniejszego skoczka narciarskiego w historii. Skompletował Wielkiego Szlema. Przynajmniej raz indywidualnie został mistrzem olimpijskim i mistrzem świata na skoczni dużej. Wygrał klasyfikację generalną Pucharu Świata i Turnieju Czterech Skoczni. Został także mistrzem świata w lotach narciarskich.

Tylko tego ostatniego sukcesu brakuje Kamilowi Stochowi, żeby był jak Matti Nykaenen. Na poprzednich mistrzostwach w lotach w Oberstdorfie Polak wywalczył srebrny medal. Lepszy okazał się Norweg Daniel Andre Tande. Teraz Stoch nie jest jeszcze w tak wysokiej formie jak w 2018 roku. Ciągle ma szanse jednak taką dyspozycję osiągnąć, a wtedy w Planicy złoto będzie realne.

Czytaj także: nowe informacje ws. sprzętu polskich skoczków. Część się znalazła!

Do mistrzowskiej formy Stochowi nie brakuje wiele. Wygrał w tym sezonie już dwa konkursy Pucharu Świata, w Engelbergu i Zakopanem. Oba zwycięstwa były przekonujące, w stylu do jakiego trzykrotny mistrz olimpijski przyzwyczaił.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"

W tym sezonie, w odróżnieniu od kilku wcześniejszych, Stochowi brakuje jednak powtarzalności. Po zwycięskich konkursach, nagle przychodzą słabsze. Po Engelbergu i Zakopanem byłem niemal pewny, że wskoczył już na właściwe tory i regularnie będzie w czołówce. Tymczasem w kolejnych zawodach zajmował odległe miejsca. Popełniał błędy skrzyżowania nart zaraz po wyjściu z progu.

Ten kłopot można jednak wyeliminować szybko. W sobotę w Sapporo przez skrzyżowanie nart Stoch był dopiero 21. Dzień później, już bez tych błędów, zajął dziewiąte miejsce. Problem nie jest zatem poważny. Potrzeba zatem dwóch, trzech konkursów z rzędu, w których Polak stanie na podium. Wtedy powinien złapać tak potrzebny automatyzm.

Do mistrzostw świata w lotach w Planicy pozostało jeszcze 15 konkursów, w tym 12 indywidualnych. Jest zatem jeszcze sporo czasu, żeby Stoch złapał powtarzalność. Jeśli takowa się pojawi, to Polak będzie jednym z faworytów na mistrzostwach. Latać daleko umie. Udowodnił to wielokrotnie. Jego rekord życiowy wynosi aż 251,5 metra. Na skoczniach do lotów wygrywał już pięć konkursów, w tym aż trzy w Planicy.

Czytaj także: wysoka oglądalność zawodów. Nocny konkurs obejrzało niemal milion widzów

Zdobycie przez Stocha mistrzostwa świata w lotach wciąż jest realne. A wtedy sezon, mimo że na razie częściej jest w nim rozczarowany niż zadowolony, może być jeszcze dla niego bardzo udany. W końcu dwie Kryształowe Kule za wygranie Pucharu Świata Polak już ma. Złota mistrzostw w lotach mu brakuje, a to najlepsza motywacja na drugą część sezonu.

Mistrzostwa świata w lotach w Planicy odbędą się w dniach 19-22 marca 2020 roku.

Szymon Łożyński

Komentarze (1)
Rafał Zapotoczny
4.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil może to zrobić uważam nawet że to zrobi. Łapie powoli mistrzowską formę. To jego ulubioną skocznia do lotów nie będzie lepszej okazji :)