W Japonii Polacy rywalizowali w zawodach Pucharu Świata. Aby wrócić z miasta-gospodarza zimowych igrzysk olimpijskich w 1972 roku, Polacy musieli najpierw lecieć do Tokio. Dopiero w stolicy przesiedli się na samolot polskich linii lotniczych Lot, którym dotarli do Warszawy. To na lotnisku Okęcie zauważyli, że nie ma części sprzętu.
- Prawdopodobnie to wina japońskich linii lotniczych. Zapewne nie zdążyli wszystkiego nadać, odprawa przebiegała stosunkowo wolno, a do odlotu było niewiele czasu. Ale to się zdarza. Podkreślam, że nic wielkiego się nie dzieje - komentuje dla WP SportoweFakty Kacper Skrobot, serwisant polskiej kadry skoczków.
Wysoka oglądalność zawodów. Nocny konkurs oglądał niemal milion widzów >>
Jak zaznacza członek sztabu, taka sytuacja zdarzyła się drugi raz w ciągu 10 lat. Na co dzień sprzęt skoczków jest niezagrożony, bo po Europie podróżuje samochodem. Tylko podczas wypraw do Japonii kadra korzysta z usług linii lotniczych.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot o problemach Macieja Kota. "Coś złego się dzieje w sferze mentalnej. Musi wyluzować"
- Przygotowania i same starty w Willingen nie są zagrożone - podkreśla Skrobot.
Kwalifikacje w Willingen zaplanowano na piątek 6 lutego. Rozpoczną się o godzinie 18.00. Konkursy główne w sobotę i niedzielę wystartują o 16.00. Skoczkowie będą rywalizować w Willingen Five.
Skocznie do lotów mogą być przewagą Krafta. Rafał Kot: Nie skreślajmy jednak Dawida Kubackiego >>
Przypomnijmy, w sobotnim konkursie na japońskiej Okurayamie Dawid Kubacki wywalczył trzecią lokatę. W pierwszej dziesiątce uplasował się jeszcze ósmy Piotr Żyła. W niedzielę polskiego reprezentanta zabrakło na podium. Miejsca w dziesiątce wywalczyli szósty Kubacki i dziewiąty Kamil Stoch. Pierwszego dnia bezkonkurencyjny był Japończyk Yukiya Sato, natomiast drugiego - Austriak Stefan Kraft.