W niedzielę Michal Doleżal powołał siedmiu skoczków na kolejny weekend Pucharu Świata w Lahti (28 lutego - 1 marca). W tym gronie zabrakło Macieja Kota, który w sobotę i niedzielę triumfował w dwóch konkursach Pucharu Kontynentalnego w Predazzo (WIĘCEJ).
Taki wybór zaskoczył nieco kibiców. Trener kadry B, Maciej Maciusiak, w rozmowie ze sport.pl przyznał, że to była trójstronna decyzja: Doleżala, Maciusiaka i Kota. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że lepiej ustabilizować formę na zapleczu i wrócić na Raw Air, a także mistrzostwa świata w lotach.
- Muszę cały czas być cierpliwy i dalej pracować, aby być gotowym na powrót w stylu, który jest na miarę moich możliwości. Dlatego Puchar Kontynentalny w Renie jest dobrą opcją. Bardzo dobrze czuję się w grupie Maćka Maciusiaka i kolejne dobre skoki mogą dać mi jeszcze więcej pewności w tym, co robię - powiedział Kot w rozmowie z serwisem skijumping.pl.
Kot opowiedział także, że kluczowe zmiany w jego skokach nastąpiły w pierwszej fazie lotu. - Zmieniłem tam kilka elementów, co pozwala mi szybciej przelecieć nad bulą i odlatywać na dole - przyznał. Dodał równocześnie, że w Predazzo nie przydarzał mu się problem ze skręcaniem sylwetki w czasie lotu. To był kłopot, z którym Kot mierzył się od długiego czasu.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Dawid Góra: Weekend wstrząśnięty, nie zmieszany. Wnioski są jasne
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"