Jeszcze na półmetku sobotniej rywalizacji w Lahti reprezentacja Polski liczyła się w grze o podium. Słabe skoki Piotra Żyły oraz Jakuba Wolnego w serii finałowej przekreśliły szanse Biało-Czerwonych. Ostatecznie zajęli oni szóste miejsce - najsłabsze od 2017 roku (WIĘCEJ).
Kibice są rozczarowani postawą podopiecznych Michala Doleżala - podobnie zresztą jak sam trener. "Rozczarowujący występ. Każdy z naszych ma po nim coś na sumieniu" - napisał na Twitterze jeden z fanów. Trudno się z nim nie zgodzić. W pierwszej serii poniżej oczekiwań spisał się Kamil Stoch, a w drugiej Jakub Wolny, Piotr Żyła oraz Dawid Kubacki.
Niemcy pokonali po emocjonującej końcówce Słoweńców i Austriaków i wygrali konkurs drużynowy w Lahti. Polska na 6 miejscu. Rozczarowujący występ. Każdy z naszych ma po nim coś na sumieniu. Ale to nie powód by zwalniać Dolezala.. Wyluzujcie trochę #skijumpingfamily https://t.co/kAVbs09Mjw
— Piotr Dadas (@PiotrDadas) February 29, 2020
Część kibiców spodziewała się takiego scenariusza po słabej postawie Polaków w piątkowych zmaganiach indywidualnych (punkty zdobyli tylko Stoch i Kubacki). "Polakom trudno o przesadny optymizm i zadowolenie po sobotniej drużynówce w Lahti, ale jednocześnie nie może też być mowy o wielkim rozczarowaniu, bo od piątku wszyscy spodziewali się, że tak to się może skończyć. Po prostu nie było żadnej niespodzianki..." - napisał Karol Śliwiński z Radio Gol.
Polakom trudno o przesadny optymizm i zadowolenie po sobotniej drużynówce w Lahti, ale jednocześnie nie może też być mowy o wielkim rozczarowaniu, bo od piątku wszyscy spodziewali się, że tak to się może skończyć. Po prostu nie było żadnej niespodzianki... #skijumpingfamily
— Karol Śliwiński (@Karol_Sliwinski) February 29, 2020
Inni przypominają czasy, kiedy szóste miejsce w konkursie drużynowy odbieraliśmy z dużym optymizmem. "Cieszmy się z tego, że wystawiamy drużynę w konkursach drużynowych. Kiedyś nie wystawialiśmy, a nawet jeśli, to mogliśmy marzyć o punktach. Mogą te czasy wrócić. Oby nie" - czytamy.
Cieszmy się z tego, że wystawiamy drużynę w konkursach drużynowych. Kiedyś nie wystawialiśmy, a nawet jeśli, to mogliśmy marzyć o punktach. Mogą te czasy wrócić. Oby nie.
— Rafał Ś. (@rafal016) February 29, 2020
Nie smućmy się, szóste to nie dziewiąte miejsce. Są punkty. Kiedyś maxem naszych było P6. #skijumpingfamily
Łukasz Jachimiak ze sport.pl przypomniał z kolei wyniki Polaków w drużynówkach za kadencji Stefana Horngachera i porównał je z tymi, które z Biało-Czerwonymi osiąga Doleżal. Skoczkowie pod wodzą austriackiego szkoleniowca przyzwyczaili nas do sukcesów.
Takie wyniki Polska miała w drużynówkach w PŚ za kadencji Stefana Horngachera:
— Łukasz Jachimiak (@LukaszJachimiak) February 29, 2020
1., 2., 1., 3., 2., 3. 2., 6., 2., 1., 2., 2., 2., 4., 1., 3., 4., 1., 4., 4., 1.
16 podiów w 21 startach
Takie ma za kadencji Michala Doleżala:
3., 1., 5., 6.
Podia 2/4#Lahti #skijumpingfamily
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
Czytaj także:
Puchar Świata Lahti 2020. Europejskie media: "Konkurs pełen dramaturgii"