Jak informuje portal sport.pl, "największym zagrożeniem dla imprezy nie jest FIS czy sami organizatorzy, a słoweńskie władze, które mogą zakazać dużych zgromadzeń i imprez masowych. Podobnie jak dzieje się to w innych krajach".
To niepokojąca informacja dla wielu osób. Planicę może odwiedzić nawet 70 tysięcy kibiców. Wyjazd do Słowenii planują również Polacy. Na ten moment nie wiadomo, czy w ogóle będzie sens, aby udawać się w taką ekspedycję. Dotychczas organizatorzy mistrzostw świata w lotach uspokajali miłośników skoków narciarskich, zapewniając, że w Słowenii nie wykryto koronawirusa. Teraz sytuacja jest zgoła odmienna.
Do gry mogą wejść słoweńskie władze. - Rozmawiałem z władzami FIS-u, organizatorami i trenerami. Wszyscy twierdzą, że z ich strony raczej nie ma zagrożenia odwołaniem zawodów. Kwestia jest jednak taka, że zagrożeniem mogą być tu władze Słowenii, które mogą zakazać imprez masowych. I raczej tylko to może być przyczyną odwołania mistrzostw - mówi Adam Małysz w rozmowie z portalem sport.pl.
Warunki atmosferyczne w Słowenii są doskonałe. Na ten moment informacje są takie, że mistrzostwa świata w lotach dojdą do skutku z zachowaniem jak największej ostrożności i bezpieczeństwa. Na niekorzyść imprezy w Planicy działa z pewnością czas. Wydarzenie zostało zaplanowane na 19-22 marca, a wirus raczej nie będzie ustępował. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz narastającego problemu.
Nie jest zatem wykluczone, że mistrzostwa świata w lotach zostaną odwołane. Wszystko będzie zależeć od rozwoju sytuacji i tego, jak postąpią słoweńskie władze. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i śledzić najnowsze doniesienia.
Czytaj także:
- Kamil Stoch zdominował cykl Raw Air. Był nieuchwytny dla rywali od samego początku
- Prognoza pogody łaskawa dla konkursu w Oslo. Problemy mogą wystąpić tylko w niedzielę
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film