Dla Silje Opseth byłoby to pierwsze zwycięstwo w konkursie rozgrywanym w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zawodniczka nie ukrywała swojej radości, gdy spojrzała na tablicę wyników. Po 30 minutach okazało się, że na premierowy triumf będzie musiała jednak poczekać. Powód jest kuriozalny.
Maren Lundby nie doliczono do noty rekompensaty w postaci 5,2 punktu. Zorientowano się o tym właśnie po pół godzinie i zdecydowano się naprawić błąd. Po weryfikacji wyników to Lundby została zwyciężczynią, a Opseth zapłakana opuszczała skocznię w Lillehammer.
- Z najlepszych minut w moim życiu przeszłam do najgorszych - powiedziała Opseth w rozmowie z NRK. Lundby po przeliczeniu not wyprzedziła ją o 0,7 punktu. - W tej chwili trochę mnie to denerwuje. Jak najbardziej Maren zasłużyła na zwycięstwo, ale byłoby znacznie lepiej, gdybym wiedziała o tym od razu. Cieszę się bardzo z tego, że to Maren wygrała, a nie ktokolwiek inny - dodała Opseth.
- To najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek przeżyłam - powiedziała o oczekiwaniu na decyzję organizatorów Opseth. Wściekły na to, co wydarzyło się na skoczni był Johan Remen Evensen. W przeszłości był reprezentantem Norwegii w skokach narciarskich, a obecnie jest ekspertem NRK. - To jeden z przebłysków czasów w historii skoków. Nigdy nie słyszałem, aby ktoś popełnił taki błąd, który miałby duży wpływ na wyniki. To kryzys FIS - powiedział były skoczek.
Zaskoczona obrotem sprawy była Lundby. - Myślałam, że to żart. Nie wiem, jak wystarczająco pocieszyć Silje. Trudno jest cieszyć się wygraną - powiedziała zwyciężczyni konkursu w Lillehammer.
Just in from @alex_henn - these pictures says it all @marenlundby @OpsethSilje pic.twitter.com/V4YBmdGO0C
— RAW AIR Tournament (@raw_air) March 10, 2020
Czytaj także:
Skoki narciarskie. Po skoku Małysza Tajner łapał się za głowę. Trondheim mało szczęśliwe dla Polaków
Skoki narciarskie. Raw Air 2020 w Lillehammer. Kamil Stoch: ostatni skok to była petarda
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii