Skoki narciarskie. Mistrzostwa świata w lotach w Planicy już w grudniu. "To trochę ekstremalny termin"

Getty Images / Milos Vujinovic/SOPA Images/LightRocket / Markus Eisenbichler w trakcie lotu w Planicy
Getty Images / Milos Vujinovic/SOPA Images/LightRocket / Markus Eisenbichler w trakcie lotu w Planicy

W grudniu 2020, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, mają odbyć się przełożone z marca mistrzostwa świata w lotach w Planicy. - Ten termin jest dla mnie trochę ekstremalny - mówi dla WP SportoweFakty Rafał Kot i wyjaśnia dlaczego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Po inauguracji Pucharu Świata będą tylko cztery tygodnie do mistrzostw świata. To bardzo krótki okres czasu. Wiadomo, że od kilku lat w grudniu ciężko jest przygotować optymalnie skocznię do zawodów. Śniegu naturalnego nie ma, a często same konkursy są w tym okresie bardzo wietrzne - podkreśla były fizjoterapeuta polskiej kadry skoczków.

Wystarczy wrócić pamięcią do sezonu 2019/2020, kiedy to do Turnieju Czterech Skoczni tylko w jednym konkursie nie można było mówić o loterii. W pozostałych karty rozdawał wiatr, a sceneria wokół skoczni bardziej przypominała jesień albo wczesną wiosnę niż zimę.

Podobnie może być w drugiej połowie grudnia tego roku, kiedy to mają odbyć się przełożone z marca MŚ w lotach w Planicy. - Nikt nie zagwarantuje, że Letalnica będzie perfekcyjnie przygotowana w tym terminie - zwraca uwagę Rafał Kot.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

- Na mniejszych obiektach, w pierwszej części sezonu, mogą być jeszcze jakieś niedoskonałości, bo zawodnicy mają znacznie mniejsze prędkości i wolniej podchodzą do lądowania niż na skoczni do lotów. Zeskok skoczni w Planicy musi być natomiast jak stół. Zawsze był perfekcyjnie przygotowany, ale to było w marcu. Teraz muszą go przygotować na grudzień. Dla mnie ten termin na mistrzostwa jest trochę ekstremalny - dodaje rozmówca WP SportoweFakty.

Przygotowanie odpowiednio zeskoku to jedno. Duży znak zapytania należy postawić także przy formie zawodników, w jakiej będą pod koniec grudnia. Przygotowania do nowego sezonu przez pandemię koronawirusa znacznie się opóźnią. Zwykle już w kwietniu skoczkowie wracali do wspólnych treningów. W maju skakali na skoczniach. W obecnej sytuacji to praktycznie nierealne. Na razie polscy skoczkowie trenują indywidualnie i taka sytuacja może utrzymać się jeszcze co najmniej przez dwa miesiące.

- Izolacja społeczeństwa, w tym także sportowców, zdaniem wirusologów potrwa około trzy miesiące. Optymistycznie wliczamy marzec, więc także kwiecień i maj. Czerwiec też jest niepewny. Zatem treningi skoczkowie mogą wznowić dopiero w lipcu - mówi ekspert WP SportoweFakty.

Tym samym Letnie Grand Prix 2020 jest bardzo mało realne. - Nie daję więcej niż 30 procent szans na przeprowadzenie tego cyklu - twierdzi Rafał Kot. Gdy zawodnicy wrócą już do treningów, to najprawdopodobniej stricte będą przygotowywać się już pod sezon zimowy, który pod koniec listopada znów ma się rozpocząć w Wiśle.

A gdy już wrócą do zimowej rywalizacji, to zaledwie cztery tygodnie później czeka ich impreza rangi mistrzowskiej, bez wcześniejszego obskakania się na skoczniach mamucich. - Gdyby w marcu odbyły się te mistrzostwa, to skoczkowie mieliby już za sobą skakanie na takich skoczniach jak w Bad Mitterndorf czy Vikersund. A teraz to będą zawody tak wysokiej rangi niemal z marszu - zwraca uwagę były fizjoterapeuta naszych skoczków.

Organizatorzy MŚ w lotach twierdzą, że przełożone zmagania z marca (z powodu pandemii koronawirusa) odbędą się tuż przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia, czyli najprawdopodobniej w terminie 17-20 grudnia 2020.

Czytaj także:
Główny problem polskich skoków narciarskich. Dawid Kubacki mówi o "chorobie"
Pech prześladuje mistrza olimpijskiego. Andreas Wellinger złamał obojczyk

Komentarze (3)
avatar
yes
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda na to, że SF zbierają dane z różnych źródeł. Zawodnik Kot wypowiedział się już w materiale Bobakowskiego 01 kwietnia 2020, 18:42 "Maciej Kot krytykuje decyzję FIS: "to jest zły pomysł" Czytaj całość
avatar
caido
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest już męczące. Wszyscy nic tylko narzekają. Cokolwiek się nie zaproponuje, by uratować resztki "normalności", czego nie da się zrobić bez zakłócania porządku do jakiego jesteśmy przyzwycz Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nadworny były fizjoterapeuta wypowiada się na temat kalendarza. A nie mógłby tego zrobić ktoś kto za szkolenie odpowiada - np. jakiś trener ?