Przedwcześnie zakończony sezon był najlepszym w karierze Dawida Kubackiego, choć w tym roku nowotarżanin skończył już 30 lat. Jeszcze więcej na liczniku mają Kamil Stoch i Piotr Żyła, a w mediach coraz częściej padają pytania na temat możliwego końca kariery naszych czołowych zawodników.
Co na ten temat ma do powiedzenia Kubacki? - Na chorobę zwaną "PESEL-oza" jeszcze nikt nie znalazł lekarstwa i trzeba się z tym pogodzić. Patrząc całościowo na polskie skoki, to nie jest fajna sytuacja, że się starzejemy, ale cieszę się, że choć nie jesteśmy najmłodsi, to wciąż utrzymujemy światowy poziom. To budujące - przekonuje zawodnik w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Kubacki w tym sezonie zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a do podium zabrakło mu zaledwie 9 punktów. Do tego wygrał Turniej Czterech Skoczni. Mimo to, w pełni zadowolony z sezonu nie jest. - Popełniałem sporo błędów. Na pewno można było spisać się lepiej, ale to też motywacja, bo wiem, że to nie był szczyt moich możliwości - podkreślił Kubacki.
Na czas pandemii koronawirusa 30-latek przebywa w mieszkaniu w Zakopanem, a treningi wykonuje w... garażu. Jak sam zapewnia - bywało jednak gorzej. - To nic nietypowego, bo zdarzało się i w sezonie, że pracowaliśmy w garażach podziemnych, raz nawet w stodole - dodał.
Czytaj też:
-> Skoki narciarskie: Letnia Grand Prix odwołana? Koronawirus może pokrzyżować plany
-> Skoki narciarskie. Kamil Stoch czeka na nagrody za Raw Air. "Dostałem krótką wiadomość"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa