Przed kilkoma dniami informowaliśmy, że Kamil Stoch w dalszym ciągu nie otrzymał wynagrodzenia za tegoroczny cykl Raw Air. Przypomnijmy, że zmagania zostały przerwane po 9 z 16 serii z powodu zagrożenia koronawirusem, a Stoch odniósł zwycięstwo w klasyfikacji łącznej (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Początkowo zapewniano, że choć nie odbyły się konkursy w Trondheim i Vikersund, skoczkowie otrzymają pełną nagrodę. W przypadku Kamila Stocha miało to być aż 60 tys. euro (274 tys. zł).
Norweski związek przeżywa obecnie kryzys finansowy. Wpłynęło to na podjęcie trudnej decyzji o obniżce wynagrodzeń dla uczestników cyklu Raw Air. Ostatecznie Kamil Stoch zarobi niespełna 34 tys. euro, a więc blisko połowę mniej.
- Podobnie jak FIS oraz inni organizatorzy, nie wypłacimy premii za konkursy, które nie doszły do skutku - powiedział Terje Lund, dyrektor ds. organizacji zawodów w norweskim związku, w rozmowie z PAP.
Dla przykładu Ryoyu Kobayashi zainkasuje 16875 euro (zamiast 30 tys.), a Marius Lindvik 5625 (zamiast 10 tys.).
Czytaj także:
- Pech prześladuje mistrza olimpijskiego. Andreas Wellinger złamał obojczyk
- Lekarz kadry skoczków stracił pracę w szpitalu. "To skandal!"
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Sportowcy bez planu na najbliższe dni. "Pełen trening nie ma sensu"