Głośnym echem odbił się wywiad Adama Małysza dla sport.tvp.pl. W nim dyrektor sportowy w PZN do spraw skoków i kombinacji norweskiej powiedział m. in.: - PZN nie posiada żadnych rezerwowych pieniędzy. To sport wyczynowy, pieniądze wydaje się na bieżąco, aby zapewnić taki poziom jak do tej pory, my nie możemy z pewnych rzeczy rezygnować. Jeśli tak się stanie, to wrócimy do sytuacji z lat 80. i 90., gdy sport w Polsce prawie nie istniał.
Na odpowiedź prezesa Polskiego Związku Narciarskiego nie trzeba było długo czekać. Apoloniusz Tajner udzielił wywiadu portalowi interia.pl, w którym odniósł się do przytoczonych wyżej słów Adama Małysza.
- Tutaj jednak muszę powiedzieć, że Adam nie jest do końca zorientowany w całościowych sprawach, dotyczących związku, ponieważ działa na wąskim odcinku skoków i kombinacji norweskiej. Dlatego to, co Adam uważa za pewnik, że mamy jakieś problemy, muszę zdementować - powiedział Tajner w rozmowie z dziennikarzem Arturem Gacem.
ZOBACZ WIDEO: Skoczkowie mogą zarobić mniej. "Z tym się trzeba liczyć"
- Ja czytałem te wypowiedzi Adama, których on ze mną nie konsultował. To są jego, powiedzmy, przemyślenia lub wiedza, ale jego w związku nie ma. On tych spraw po prostu nie zna. Mogę z tego miejsca uspokoić, że sytuacja na pewno nie wygląda źle - zapewnił prezes PZN.
W dalszej części wywiadu dla interia.pl Apoloniusz Tajner ujawnił, że mimo pandemii koronawirusa środki budżetowe z Ministerstwa Sportu, zagwarantowane kadrą olimpijskim i młodzieżowym, zostały przyznane i nadal obowiązują.
Umowy ze sponsorami są bezpieczne i będą respektowane, chociaż trzeba mieć na uwadze, że PZN wspierają m. in. spółki Skarbu Państwa. Dlatego związek przygotowuje plan na wypadek gdyby któryś z państwowych sponsorów wycofał się z dalszej współpracy.
Czytaj także:
Adam Małysz o zmianach w kadrze skoczków. "Będą duże niespodzianki"
Piotr Żyła wskazał kluczowy moment sezonu. "Nie umiałem się po tym zebrać"