Skoki narciarskie. Konkurs Letniego Grand Prix w Wiśle odbędzie się z kibicami

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: kibice pod skocznią w Wiśle
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: kibice pod skocznią w Wiśle

Andrzej Wąsowicz - szef komitetu organizacyjnego zawodów w Wiśle - zdradził, że jest zgoda na przeprowadzenie konkursu z kibicami na trybunach. Pod koniec sierpnia na obiekcie im. Adama Małysza ma zasiąść 999 fanów.

Portal sport.pl poinformował, że zarówno FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska), jak i polskie ministerstwo sportu wydały zgodę na przeprowadzenie w Wiśle konkursów w ramach Letniego GP w skokach narciarskich. FIS oficjalnie ma tę decyzję przekazać 6 lipca i wtedy będzie można rozpocząć sprzedaż biletów.

A tych tym razem nie będzie zbyt wiele. Na trybunach skoczni im. Adama Małysza będzie mogło pojawić się zaledwie 999 kibiców. - Doskonale zdajemy sobie także sprawę z tego, że wejściówki wyprzedadzą się bardzo szybko, a fani pojawią się także poza ogrodzeniami obiektu i w tzw. "sektorze leśnym". Jesteśmy na to przygotowani - powiedział Andrzej Wąsowicz.

Informacja jest o tyle ważna, że jeszcze kilkanaście dni temu (więcej przeczytasz TUTAJ >>) sytuacja była niepewna. Działacze podkreślali, że wszystko zależy od sytuacji epidemicznej. Najwyraźniej ta - zdaniem FIS i polskiego ministerstwa - jest na tyle stabilna, że pod koniec sierpnia (21-22.08.) lub na początku września będzie można rozegrać zawody.

Należy jeszcze podkreślić, że słowa Wąsowicza i decyzja FIS padły przed pojawieniem się informacji, że Adam Małysz jest zakażony koronawirusem (TUTAJ więcej szczegółów >>). - Po tym, jak jedna z osób, z którymi miałem kontakt w ostatnich dniach, miała pozytywny wynik testu na Covid-19, zdecydowałem poddać się badaniu. Okazało się, że zachorowałem na koronawirusa. Na szczęście na razie choroba przebiega bezobjawowo - napisał na Facebooku nasz były mistrz.

Oczywiście do zawodów w Wiśle jeszcze kilka tygodni, więc zakażenie Małysza nie powinno mieć wpływu na ich przebieg. Ta sytuacja pokazuje jednak, że sytuacja jest dynamiczna i jeżeli dojdzie do zwiększania liczby zakażonych to zawody mogą zostać odwołane. Nawet w ostatniej chwili. Tak obecnie wygląda świat i sport. Musimy do tego przywyknąć.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

Źródło artykułu: