Wisła stała się kluczowym ośrodkiem letnich skoków narciarskich w sezonie 2020. Kilka tygodni temu odbyły się tam jedyne zawody Letniego Grand Prix, a w piątek i sobotę skocznia im. Adama Małysza była miejscem rywalizacji w ramach Letniego Pucharu Kontynentalnego.
Zdecydowanie najwięcej powodów do radości po obu dniach ma Martin Hamann. Niemiec zwyciężył zarówno w piątkowej, jak i sobotniej rywalizacji. W sobotę na półmetku był drugi, tracąc prawie sześć punktów do prowadzącego Sandera Vossana Eriksena. Po pierwszej rundzie najlepszym z Polaków był Stefan Hula (piąta lokata po skoku na 120 metrów).
Do drugiej rundy awansowali także Tomasz Pilch, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka, Andrzej Stękała, Paweł Wąsek, Jarosław Krzak oraz Maciej Kot. W pierwszej dziesiątce sklasyfikowany był jednak tylko Stefan Hula.
W finale Hamann zaatakował pierwsze miejsce i uczynił to bardzo efektownie, wyrównując letni rekord skoczni (137,5 metra). Eriksen w drugiej serii wylądował na 123 metrze, co dało mu drugą lokatę. Podium uzupełnił Timon-Pascal Kahofer - 131,5 metra w drugiej próbie dało mu awans z dziesiątego na trzecie miejsce.
Na ósmym miejscu rywalizację zakończył Hula (127 m w finale). Taką samą odległość w drugiej serii uzyskał Murańka, przesuwając się dziewiąte miejsce. 11. miejsce w sobotnim konkursie zajął Pilch (130,5 m), a tuż za nim znalazł się Zniszczoł (128 m).
Stękała (127,5 metra) zajął 19. miejsce, 20. był Wąsek (121 m), Krzak zakończył zawody na 23. miejscu (124 m), a Kot na 26. (115,5 m).
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Poważna kontuzja polskiego zawodnika. O sezonie 2020/2021 może zapomnieć
- Wielkie zawody na najmniejszej skoczni świata
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera