O wykryciu koronawirusa u dwóch skoczków Austriacki Związek Narciarski informował w środę. Pozytywny wynik testu na COVID-19 uzyskali Philipp Aschenwald i Gregor Schlierenzauer. Zakażenia zdiagnozowano też u trenera Austriaków Andreasa Widhoelzla i jego asystenta.
Na kwarantannę trafiła cała kadra Austrii, która brała udział w zawodach Pucharu Świata w Wiśle. Nieco później okazało się natomiast, że dwaj kolejni skoczkowie mają koronawirusa. Mowa tutaj o Stefanie Krafcie oraz Michaelu Hayboecku.
Austriacy zaczęli zastanawiać się, skąd wzięły się te zakażenia. O interesującym tropie poinformował Mario Stecher, dyrektor sportowy Austriackiej Federacji Narciarskiej.
- Uświadomiliśmy sobie, że cały czas powinniśmy nosić maski FFP2. Tymczasem w Wiśle mieliśmy zwykłe maseczki z materiału - przyznał, cytowany przez "Kronen Zeitung".
Czołowi austriaccy skoczkowie będą chcieli powrócić do rywalizacji na mistrzostwa świata w lotach, które już w grudniu odbędą się w Planicy (od 10 do 13 grudnia). Wcześniej oczywiście będą musieli otrzymać negatywne wyniki testów.
Czytaj także:
> Puchar Świata w Kuusamo. Wojciech Fortuna grzmi po decyzji jury. "To jest niedopuszczalne"
> Puchar Świata w Kuusamo. Kamil Stoch potrzebuje stabilizacji. "Te skoki są trochę w kratkę"
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"