Koronawirus w kadrze Austriaków. Wszystkiemu winne maseczki?

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Stefan Kraft
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Stefan Kraft

Koronawirus zaatakował kadrę Austriaków. W związku z tym zawodnicy zostali odesłani na kwarantannę, a skład uzupełniono rezerwowymi. Rozpoczęły się też spekulacje dotyczące tego, skąd wzięły się te zakażenia. Czyżby chodziło o maseczki?

O wykryciu koronawirusa u dwóch skoczków Austriacki Związek Narciarski informował w środę. Pozytywny wynik testu na COVID-19 uzyskali Philipp Aschenwald i Gregor Schlierenzauer. Zakażenia zdiagnozowano też u trenera Austriaków Andreasa Widhoelzla i jego asystenta.

Na kwarantannę trafiła cała kadra Austrii, która brała udział w zawodach Pucharu Świata w Wiśle. Nieco później okazało się natomiast, że dwaj kolejni skoczkowie mają koronawirusa. Mowa tutaj o Stefanie Krafcie oraz Michaelu Hayboecku.

Austriacy zaczęli zastanawiać się, skąd wzięły się te zakażenia. O interesującym tropie poinformował Mario Stecher, dyrektor sportowy Austriackiej Federacji Narciarskiej.

- Uświadomiliśmy sobie, że cały czas powinniśmy nosić maski FFP2. Tymczasem w Wiśle mieliśmy zwykłe maseczki z materiału - przyznał, cytowany przez "Kronen Zeitung".

Czołowi austriaccy skoczkowie będą chcieli powrócić do rywalizacji na mistrzostwa świata w lotach, które już w grudniu odbędą się w Planicy (od 10 do 13 grudnia). Wcześniej oczywiście będą musieli otrzymać negatywne wyniki testów.

Czytaj także:
Puchar Świata w Kuusamo. Wojciech Fortuna grzmi po decyzji jury. "To jest niedopuszczalne"
Puchar Świata w Kuusamo. Kamil Stoch potrzebuje stabilizacji. "Te skoki są trochę w kratkę"

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"

Komentarze (0)