Koronawirus. Olbrzymi cios dla branży fitness po decyzji rządu. "Setki ludzi ląduje na bruku"
Polski rząd zdecydował się przedłużyć zawieszenie działalności obiektów z branży fitness na kolejny miesiąc. - Taka decyzja nie ma żadnych podstaw - mówi Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.
Na sobotniej konferencji Morawiecki zapowiedział ponowne otwarcie sklepów i galerii handlowych. Inną decyzję podjęto przy obiektach z branż fitness, kulturalnej czy gastronomicznej. - Jest to dla nas niezrozumiałe. Możemy otwierać galerie handlowe i sklepy meblowe, gdzie znowu będzie człowiek na człowieku, a kluby fitness, które są bardzo bezpiecznymi obiektami, już nie. Taka decyzja nie ma żadnych podstaw. Jeśli zagrożenie mogłoby gdzieś być, to nie u nas. Natężenie ludzi w sklepach jest o wiele większe, a wymiana powietrza znacznie mniejsza. My spodziewaliśmy się otwarcia branży - podkreśla w rozmowie z nami Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.
Morawiecki zapewnił, że rząd konsultował się z branżą. Rozmowy nie dotyczyły jednak przedłużenia zawieszenia działalności. - Konsultacje dotyczyły głównie kwestii wsparcia finansowego. Nie był poruszany temat daty ponownego otwarcia na koniec grudnia. To nawet nie wchodziło w grę - dodał Napiórkowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na świętaZamknięcie klubów fitness i siłowni nastąpiło już 17 października. Od tego czasu zapowiedziano wprowadzenie tarczy antykryzysowej ze wsparciem dla zamkniętych firm. Ona jednak wciąż nie weszła w życie. - Mija pięć tygodni, branża pozostaje zamknięta, nowa tarcza nie została uchwalona, a nawet po jej uchwaleniu, nie będziemy w stanie pokryć 5-10 procent kosztów, które już musieliśmy ponieść. Jeśli wsparcie ma być dopiero od 15 stycznia, to dla wielu firm oznacza to bankructwo i upadłość. To nie są żarty. Od początku nie były. Bierzemy sprawę na poważnie, ale druga strona chyba nie do końca. Już teraz widzimy pierwsze poważne skutki, czyli upadanie podmiotów, przez co setki ludzi ląduje na bruku. Na konferencji premier mówił o "chronieniu miejsc pracy", ale efekt niestety jest całkowicie odwrotny - podkreślił prezes PFF.
Rozwiązania w nowej tarczy obejmują m.in. przedłużenie postojowego i zwolnienia z ZUS, dofinansowanie do pensji pracownika oraz pożyczkę dla mikroprzedsiębiorców do 5 tys. zł (więcej TUTAJ). - Wsparcia finansowego, które faktycznie mogłoby coś zmienić nie ma. Przy klubie fitness, który kosztuje ok. 100 tys. zł miesięcznie, nie licząc wynagrodzeń, z obecnych narzędzi można po części pokryć pensje dla pracowników. Nie chroni ona jednak pracodawcy przed wszystkimi kosztami. Kredyty, czynsze, leasingi to są koszty stałe. Z czego mamy je opłacać skoro drugi miesiąc jesteśmy zamknięci? - pyta Napiórkowski.
Co więcej pomoc nie obejmuje działalności, które zostały otwarte na początku bieżącego roku. - Nie wolno zapominać o firmach, które są otwarte krócej niż rok. Dla nich nie ma żadnego rozwiązania. Są totalnie pominięte na ten moment - dodał.
Napiórkowski zaproponował również rozwiązanie, które pomogłoby przetrwać branży. - Jeśli mamy ratować branżę, to warto spojrzeć na rozwiązanie zastosowane w Niemczech, Francji czy Austrii. Gdy w Niemczech nastąpił lockdown, to odszkodowanie dla zamkniętych firm wynosiło 75 procent przychodów zeszłorocznych. Moglibyśmy przetrwać zamknięcie nawet w przypadku takiego wsparcia na poziomie 60 procent. Ale to jest jedyny, właściwy kierunek - zakończył prezes PFF.
Zgodnie z informacjami na oficjalnej rządowej stronie "zawieszona jest działalność basenów, aquaparków, siłowni, klubów i centrów fitness, z wyłączeniem tych, które:- działają w podmiotach wykonujących działalność leczniczą przeznaczonych dla pacjentów,
- są przeznaczone dla osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych,
- są przeznaczone dla studentów i uczniów – w ramach zajęć na uczelni lub w szkole."
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
-
Jerzy Nowacki Zgłoś komentarz
Ja ma kasetę i ćwiczę Jogę z wymykami w domu -
JAROLAWA Zgłoś komentarz
PODATKÓW. -
byku69 Zgłoś komentarz
Igor Kubiak-hahahaha... -
oxygen49 Zgłoś komentarz
Mędrzec jerychoński koronawirus nie ma sensu -
tormiszcz Zgłoś komentarz
Otworzyć wypożyczalnie sprzętu fitness do domu z dowozem i po problemie... część kosztów się zwróci i ludzie będą mieli zajecie. -
jan-49 Zgłoś komentarz
innym trzeba zabrac kasa z nieba nie spada -
Modafi Zgłoś komentarz
lockdownu. Tam wszystko jest pootwierane, tak jak za starych dobrych czasów. Szerokiej drogi! -
adi_kami Zgłoś komentarz
kretynka, co to sobie sprzętu postawiła w pokoju, to kolejny pokaz debilizmu. Dramat, to mało powiedziane. Ja sam nie korzystam z takich obiektów, ale wiem, że są one ważne dla wielu. Polska zaczyna być krajem dla idiotów. -
Bogdan Krauss Zgłoś komentarz
sprzętu masa miejsc pracy dla innych branż j.np ekip sprzątających, pracowników administracji itp Na koniec całkiem spory wkład do budżetu w postaci podatku VAT... To z tego jest finansowane np 500+ czy inne podarunki rządu -
Snajper320 Zgłoś komentarz
Prezes nie chodzi do klubów, więc problemu nie widzi... -
miro-miro Zgłoś komentarz
bedą kolejno metodycznie niszczyli wszystkie prywatne działy gospodarki, a potem będzie nacjonalizacja... -
Sylwia Sylwia Zgłoś komentarz
jaj żeby się zjednoczyc i stanąć przeciwko nam Jak wam zagramy tak będziecie tańczyć dziady -
Radosław Kostrzyński Zgłoś komentarz
Pisowskie Barany, Galerie otwarte a silownie zamknięte, gdzie tu sens i logika?