Skoki narciarskie. Niżny Tagil problematyczny dla Polaków? "Warunki na niej są dobre dla lotników"

PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY / Na zdjęciu: skocznia narciarska Aist w Niżnym Tagile
PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY / Na zdjęciu: skocznia narciarska Aist w Niżnym Tagile

- Niżny Tagil ma dość specyficzny profil. Leci się tam bardzo nisko, a powietrze idzie od dołu. Takie warunki preferują lotników. Konkurs skrojony dla Polaków to z kolei taki, gdzie jest cisza lub gdy wieje z tyłu - powiedział Krystian Długopolski.

Niżny Tagil to kolejny przystanek tegorocznego Pucharu Świata. Skocznia narciarska Aist dotychczasowo była gospodarzem 10 konkursów cyklu. Gdy spojrzy się na końcowe wyniki, można stwierdzić, że nie jest to ulubiony obiekt polskich zawodników.

Na pewno dobre wspomnienia z Rosji ma Piotr Żyła, gdyż w 2018 roku dwukrotnie stanął tam na podium. Poza tymi występami żaden "biało-czerwony" nie miał jednak okazji znaleźć się w czołowej trójce, nie mówiąc już o zwycięstwie.

Specyficzna skocznia

Czy zatem obiekt ma w sobie coś, co przeszkadza Polakom w zdobywaniu czołowych miejsc? - Nie ma tutaj drugiego dna. Wszystko zależy od dnia, szczęścia i formy, takie są skoki narciarskie. Warto też podkreślić, iż poziom w dyscyplinie znacznie wzrósł, przez co o rezultatach decydują niuanse, gdyż wielu zawodników ma umiejętności pozwalające na odniesienie triumfu - stwierdził Wojciech Tajner.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"

Równie sceptycznie do tematu podszedł Rafał Śliż. - Jeśli ktoś jest w formie, to skocznia na niego nie oddziałuje, gdyż zawodnikowi pasuje wtedy każdy obiekt. Przeważnie w Rosji skacze się na początku sezonu i może to powoduje, że Polacy nie odgrywają tam aż tak znaczącej roli - dodał były skoczek.

Niżny Tagil posiada jednak charakterystyczne elementy. - Z ostatnich konkursów, jakie się tam odbyły, wiadomo, że duży wpływ mają warunki atmosferyczne - stwierdził Tajner. Szerzej sprawę opisał Krystian Długopolski. - Skocznia ma dość specyficzny profil, dlatego leci się bardzo nisko, a powietrze idzie od dołu. Takie warunki są dobre dla lotników. Konkurs skrojony dla Polaków to z kolei taki, gdzie jest cisza lub gdy wieje z tyłu - powiedział nasz rozmówca.

Walka o MŚ w lotach trwa

W tym roku na zmagania w Rosji Michal Doleżal wysłał drugi skład reprezentacji. Podczas weekendu Polskę reprezentować będą: Maciej Kot, Stefan Hula, Paweł WąsekJakub Wolny, Aleksander Zniszczoł oraz Tomasz Pilch. Choć nie są to najmocniejsi zawodnicy kadry, to nasi rozmówcy liczą na sporą dawkę pozytywnych emocji.

- Optymistycznie podchodzę do oglądania zawodów. Wiadomo, że od nas nie polecieli najlepsi, ale ci, którzy tam są, też dobrze sobie radzą, więc stać ich na udane wyniki - powiedział Tajner. - Zawsze, gdy zawodnik siedzi na belce, może okazać się, że odda on próbę życia. Wszystko jest możliwe - dodał Długopolski.

Stawka jest o tyle wysoka, iż wciąż nie wykrystalizował się pełny skład na przyszłotygodniowe MŚ w lotach narciarskich. Tym samym zawodnicy mają ostatnią okazję, by pokazać się szkoleniowcowi. - Czasem zdarza się, że po ostatnich zawodach do składu dobiera się zawodnika, gdyż ten skacze "na luzie", dzięki czemu na samych mistrzostwach też stać go na dobre rezultaty - stwierdził Wojciech Tajner. - Wszystko zależy od formy zawodników i decyzji trenera. Uważam, że kwestia poszczególnych miejsc jest jeszcze w miarę otwarta - ocenił z kolei Krystian Długopolski.

Czytaj także:
Koronawirus już paraliżuje skoki narciarskie. "Chaosu spodziewaliśmy się od początku"
Polacy zyskają czy stracą na odpuszczeniu Niżnego Tagiłu? "Media mogłyby zlinczować sztab trenerski"

Źródło artykułu: