Za nami Puchar Świata w Wiśle i Ruce, a kibice nie mogli narzekać na brak emocji. W najbliższy weekend skoczkowie będą rywalizować w rosyjskim Niżnym Tagile, ale obsada zawodów z każdym dniem jest coraz słabsza. Właśnie wypadł Karl Geiger.
Reprezentant Niemiec, który w tym sezonie już raz stanął na podium, miał ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony było zachowanie regularnych startów, a z drugiej sytuacja w rodzinie. Wybrał to drugie, co nie dziwi, bo lada moment ma zostać ojcem.
- Widać, że już nie może się doczekać tej radosnej chwili. Ostatnio nie był w stu procentach zaangażowany podczas startów - mówi trener Stefan Horngacher w rozmowie z agencją DPA.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"
Geiger już wrócił do kraju i jest przy ukochanej żonie. Na razie nie wiadomo, kiedy partnerka urodzi dziecko. Jeżeli nie będzie żadnych komplikacji, to niemiecki skoczek za tydzień wystartuje w mistrzostwach świata w lotach narciarskich w Planicy.
27-latek poprzedni sezon zakończył na drugim miejsc w klasyfikacji generalnej PŚ. Nowe zmagania zaczął całkiem udanie. Najpierw był drugi w Wiśle, a potem dziewiąty i ósmy w Ruce.
Jego absencja będzie dużą stratą dla zawodów w Rosji. W Niżnym Tagile zabraknie najlepszych Polaków, a także Stefana Krafta, który ma koronawirusa.
PŚ w skokach. Polska chce zastąpić Chiny. Ma poważnych rywali >>
Polacy zyskają czy stracą na odpuszczeniu Niżnego Tagiłu? "Media mogłyby zlinczować sztab trenerski" >>