MŚ w lotach. Polacy, zróbcie swoje! "Może być nawet złoto"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

- Mamy duże szanse na medal. Może powalczymy nawet o złoto - zapowiada Wojciech Fortuna. Polacy skaczą daleko, nie mają słabego ogniwa. Niedziela na MŚ w lotach może należeć do nich. Początek zawodów o 16:00.

Rywalizacja indywidualna już za nami. Medalu Polacy nie zdobyli, ale dali nadzieję na świetną drużynówkę. Najsłabszy Dawid Kubacki zajął 15. miejsce. Pozostała trójka była w najlepszej dziesiątce - 7. Piotr Żyła, 8. Kamil Stoch, a 10. Andrzej Stękała.

Każdego polskiego zawodnika stać na bardzo dalekie loty,  nawet Kubackiego, który na razie na mistrzostwach nie skacze na swoim najwyższym poziomie i walczy z bólem pleców.

Od samego początku mistrzostw, pod względem drużynowym, Biało-Czerwoni nie wypadali z pierwszej trójki. W kwalifikacjach mieli 3. zespołową notę. Tak samo było w konkursie indywidualnym. - To wciąż jedni z najlepszych skoczków na świecie. Stać ich na wiele. Mogą wywalczyć nawet złoto. Srebro i brąz też będzie jednak wielkim sukcesem - przekonuje Wojciech Fortuna.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Niemcy, Norwegia i Polska - te trzy reprezentacje mają największe szanse rozdać między sobą medale. Austriacy, którzy wygrali drużynówkę w Wiśle, są bardzo osłabieni. Fantastycznie lata Michael Hayboeck, ale pozostali jego koledzy znacznie odstają. Dużym wzmocnieniem byłby Stefan Kraft, ale nie uporał się z kontuzją kręgosłupa. W niedzielę nie wystartuje.

Przed mistrzostwami wydawało się, że na swojej skoczni mocni będą Słoweńcy. Chyba nic z tego. Kadra gospodarzy jest w rozsypce. Trener podał się do dymisji, Zajca wyrzucono z kadry, a ratunkiem dla Słoweńców ma być Peter Prevc, który w piątek skakał jako przedskoczek. Tylko cud może dać gospodarzom medal.

Z kolei tylko cud może spowodować, że na podium nie staną Niemcy. Są głównymi faworytami tej drużynówki. Mają dwóch liderów - złotego Geigera i brązowego Eisenbichlera. Paschke i Schmid skaczą trochę słabiej, ale i tak będą solidnymi punktem drużyny.

Norwegowie i Polacy nie oddadzą jednak łatwo złota. Pierwsi mają fenomenalnego Graneruda i mocnego Roberta Johanssona. Dwójka Tande i Forfang nie jest jednak w idealnej formie. A co z Biało-Czerwonymi? Nie mamy aż tak wyrazistego lidera jak Niemcy czy Norwegowie. Siłą tej drużyny jest równa i wysoka forma czwórki skoczków. Każdego z nich stać na dalekie loty. Jeśli warunki będą sprawiedliwe, nikt nie powinien zawalić skoku. To kluczowe w drużynówce, zwłaszcza na skoczni do lotów.

Ciekawie zespół ustawił Michal Doleżal. W ostatniej grupie, gdzie teoretycznie skaczą najlepsi, Czech postawił na Kubackiego. Spodziewaliśmy się Żyły albo Stocha. Trener widzi to jednak inaczej. Trzeba mu zaufać. Żyła rozpocznie i spodziewamy się mocnego uderzenia. W drugiej i trzeciej grupie Stękała i Stoch mogą sporo nadrobić. Kubacki nie lata tak jak Geiger i Granerud, ale jego zadaniem będzie stracić jak najmniej do Niemca i Norwega.

- Dawid ma tutaj problemy z plecami, ale stać go na wiele. To wciąż fantastyczny skoczek. Jestem o niego spokojny. Podobnie jak o pozostałych chłopaków. Imponuje mi zwłaszcza Andrzej Stękała, ale Piotrek i Kamil też są mocni. Niedziela może być dla nas piękna - zapowiada Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z Sapporo.

Warunki wietrzne, podobnie jak w sobotę, mają być stabilne. Są duże szanse na sprawiedliwy konkurs, a wtedy Polacy muszą zrobić tylko i aż swoje. Są mocni, jeśli żaden z nich nie zepsuje skoków, w niedzielę powinniśmy zobaczyć ich na podium. Czekamy na zawody z niecierpliwością. Początek o 16:00. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot.

Plan niedzielnych skoków w Planicy:
15:00 - seria próbna (relacja TUTAJ)
16:00 - pierwsza seria konkursu drużynowe (relacja TUTAJ)

Czytaj także:
Ta statystyka nie pozostawia złudzeń. W niedzielę może być pięknie
Tego nikt się nie spodziewał. Pokerowa zagrywka Michala Doleżala

Komentarze (7)
Eulalia Szczotka
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak nie bedzie medalu to dziennikaryny do odasniezania łopatami 
avatar
prorok 1
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niemcy i Norwegia walka o złoto my jeśli któryś nie zawali skoku medal brązowy i tyle w temacie . 
avatar
Katon el Gordo
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak będzie MEDAL (a tym bardziej złoty) to Doleżal będzie odbierał hołdy od wazeliniarskich dziennikarzy. Jak będzie WTOPA to ci sami dziennikarze znajdą wytłumaczenie. Przecież nie będą podcin Czytaj całość
sajok
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brąz chyba będzie, ale Niemcy i Norwedzy poza zasięgiem, więc nie pompujcie znowu tego balonika. 
siber
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wczoraj napisałem ; ""Łożyński już uruchomił maszynę propagandy sukcesu polskich skoków . Brąz już mamy , walczymy o srebro ,...aaa może wykluje się złoto ??? "" Czytaj całość