To był udany weekend dla Dawida Kubackiego w Engelbergu. Dwa razy uplasował się w pierwszej "dziesiątce". W niedzielę zajął 8. miejsce, choć po I serii miał nadzieję na wyższą pozycję.
- Wyjadę stąd z uśmiechem na twarzy, bo dwa razy zająłem miejsce w pierwszej dziesiątce. To jest w porządku wynik - powiedział Kubacki przed kamerami TVP Sport.
- Może będzie lekki niedosyt, bo w sobotę te skoki były nie do końca na miarę oczekiwań, w niedzielę było całkiem nieźle z progu, ale nie do końca metry się zgadzały. Są jeszcze rezerwy, jest nad czym pracować - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
To był dla skoczków ostatni międzynarodowy sprawdzian przed 69. Turniejem Czterech Skoczni. Niemiecko-austriacki turniej rozpocznie się od kwalifikacji w Oberstdorfie w poniedziałek 28 grudnia. W zeszłym roku ten renomowany turniej wygrał właśnie Kubacki. Nie składa żadnych deklaracji, ale wierzy, że stać go na powtórzenie tego sukcesu.
- Będę walczyć, żeby powtórzyć sukces z poprzedniej edycji. Wiem, że mnie na to stać. To że wygrałem ostatnio nie oznacza, iż teraz będę miał przewagę. Muszę mieć głowę na karku. Chłodno podejść do całej sytuacji - skomentował.
Przed Kubackim kolejne wielkie wyzwanie, bo niebawem zostanie ojcem. Wraz z żoną czekają na narodziny. Dlatego skoczek nie wie, jak będą wyglądały święta.
- Nie wiemy jeszcze, jak będą wyglądać Święta Bożego Narodzenia. Czekamy na narodziny dziecka. Termin jest wyznaczony na okres świąteczny. Nie wiemy, kiedy będzie niespodzianka i czy święta będą w domu czy w szpitalu - dodał.
Czytaj także:
- Skoki. Mistrzostwa Polski w Wiśle zagrożone przez wiatr
- PŚ w Engelbergu. Kamil Stoch z wyjątkowym prezentem dla żony. "Taka tradycja"