Kamil Stoch po pierwszej rundzie liczył się w walce o podium po świetnym skoku na odległość 137 metrów (druga odległość w I rundzie).
Polak zajmował piąte miejsce i miał duże nadzieje na powtórkę sobotniego konkursu, który zakończył na drugiej pozycji.
W II serii Stoch jednak nie pokazał się z najlepszej strony. Oddał skok na odległość 127,5 m i ostatecznie spadł na 7. miejsce. W wywiadzie dla TVP Sport wyjaśnił, dlaczego ten skok mu nie wyszedł.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
- Skoki były w porządku, choć ten drugi był mocno spóźniony, dlatego wyszło jak wyszło - powiedział Stoch.
- Generalnie opuszczam Engelberg w dobrym nastroju. Wykonałem dobrą pracę, skoki zaczynają wyglądać jak skoki, a nie zjazdy. Jest ok, w porządku - dodał polski skoczek.
To był dla skoczków ostatni międzynarodowy sprawdzian przed 69. Turniejem Czterech Skoczni. Niemiecko-austriacki turniej rozpocznie się od kwalifikacji w Oberstdorfie w poniedziałek 28 grudnia.
- Skupiam się na sobie, na tym, co mogę zrobić jak najlepiej. Czas pokaże - odpowiedział Stoch na pytanie o nadzieje związane z udziałem w "TCS".
Czytaj także:
- Skoki. Mistrzostwa Polski w Wiśle zagrożone przez wiatr
- PŚ w Engelbergu. Kamil Stoch z wyjątkowym prezentem dla żony. "Taka tradycja"