Turniej Czterech Skoczni. Upadek, który zmienił karierę Richarda Freitaga

PAP / Grzegorz Momot / Upadek Richarda Freitaga podczas konkursu TCS w Innsbrucku
PAP / Grzegorz Momot / Upadek Richarda Freitaga podczas konkursu TCS w Innsbrucku

Był jedynym liczącym się rywalem Kamila Stocha w 66. Turnieju Czterech Skoczni oraz liderem Pucharu Świata. Upadek w Innsbrucku zmienił jednak wszystko. Richard Freitag po konkursie na Bergisel w 2018 roku nie jest w stanie wrócić do wysokiej formy.

Początek sezonu 2017/2018 przebiegał po myśli Richarda Freitaga. Niemiec wygrywał konkursy Engelbergu, Niżnym Tagile oraz Titisee-Neustadt i był liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Stawiało go to w roli faworyta do triumfu w Turnieju Czterech Skoczni.

Niemiec przez święta nie zgubił formy. W Oberstdorfie oraz Garmisch-Partenkirchen wprawdzie przegrał z Kamilem Stochem, ale łącznie stracił do niego nieco ponad dziesięć punktów. Był jedynym liczącym się rywalem Polaka w walce o trofeum.

Kibice zacierali ręce na rywalizację Stocha i Freitaga. W treningach na Bergisel Niemiec prezentował się rewelacyjnie. W kwalifikacjach zajął trzecie miejsce i było jasne, że nie odda bez walki trofeum za wygraną w Turnieju Czterech Skoczni.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Zawodnik w pierwszej serii konkursu rozgrywanego w Innsbrucku rywalizował z Killianem Peierem. Szwajcar zaprezentował się z dobrej strony i skoczył na 120 metr. Freitag musiał jednak polecieć zdecydowanie dalej, żeby zachować szansę na triumf w całym turnieju.

I tak też zrobił. Niemiec pięknie prezentował się w locie i osiągnął aż 130 metrów. Popełnił jednak katastrofalny w skutkach błąd przy lądowaniu. Skrzyżował tyły nart i upadł uderzając głową o śnieg. Publiczność na Bergisel zamarła. Skoczek wprawdzie podniósł się i opuścił zeskok o własnych siłach, ale nie wziął udziału w drugiej serii. Stracił szansę na triumf w TCS.

Richard Freitag nie wystartował również w konkursie w Bischofshofen. Później powrócił do Pucharu Świata, ale nie potrafił nawiązać do kapitalnej formy z początku sezonu. Z igrzysk wrócił jedynie ze srebrem wywalczonym w drużynie. W końcówce jednak ustabilizował formę i regularnie plasował się w pierwszej dziesiątce.

Sezon poolimpijski był ostatnim przyzwoitym w karierze skoczka. Kilkukrotnie uplasował się w dziesiątce PŚ, dołożył także złoto MŚ w drużynie. Jego dalsze występy to jednak już równia pochyła. W poprzedniej edycji PŚ zdobył jedynie 37 punktów i po konkursie w Oberstdorfie wypadł z kadry. Ten sezon nie jest lepszy, po raz pierwszy w najlepszej trzydziestce znalazł się dopiero w Garmisch-Partenkirchen. Nie zdobył jednak uznania w oczach Stefana Horngachera i nie został powołany na austriacką część TCS.

Czytaj więcej:
69. Turniej Czterech Skoczni. Dobry prognostyk dla Polaków i zły dla norweskiego lidera
69. Turniej Czterech Skoczni. Adam Małysz mocno po skoku Andrzeja Stękały. "Oby sędziowie nie wtrącali się do walki"

Komentarze (0)