69. Turniej Czterech Skoczni. Granerud zabrał głos po wpadce w Innsbrucku. Wciąż wierzy w zwycięstwo
Halvor Egner Granerud nie krył irytacji po bardzo słabym skoku w pierwszej serii konkursu w Innsbrucku. Wciąż jednak wierzy w to, że może zwyciężyć w Turnieju Czterech Skoczni.
Tymczasem w pierwszej serii niedzielnego konkursu Granerud skoczył zaledwie 116,5 metra. Norweg nie miał szczęścia do warunków, o czym świadczy fakt, że odjęto mu tylko 3,3 punktu za wiatr. W przypadku innych skoczków korzystny ruch powietrza był zdecydowanie większy. Warto dodać w tym miejscu, że Granerud awansował do drugiej serii tylko dlatego, że rywalizacja w pierwszej odbywała się w systemie KO. Gdyby to była tradycyjna pierwsza seria, nie zobaczylibyśmy go w finale.
- Czuję się jak w Innsbrucku. Przykro mi to mówić, ale czuję się jak w Innsbrucku. Nigdy nie miałem tu dobrych zawodów, zawsze jest tak samo. Skok, który wyglądał w porządku, spowodował, że spadłem w dół bez żadnego powodu. Tak jest każdego roku. Prawdopodobnie popełniłem kilka błędów, ale nie był to taki skok, by wylądować w granicach 115 metrów - przyznał skoczek, cytowany przez oficjalną stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?W drugim skoku Granerud zrehabilitował się i skoczył 127,5 metra. W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech skoczni spadł jednak na trzecie miejsce, a do prowadzącego Kamila Stocha traci 20,6 punktu. Po zakończeniu zawodów w Innsbrucku Norweg na moment stanął przed kamerami TVP. Przyznał, że ciągle wierzy, że może triumfować w TCS.
Czwarty i ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się 6 stycznia w Bischofshofen.
Czytaj także:
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Twitter oszalał po triumfie Stocha. "Oni są niesamowici!"
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Bomba! Zobacz fantastyczny skok Kamila Stocha z drugiej serii
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)