W miniony weekend, w Willingen, Halvor Egner Granerud odniósł siódme i ósme zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata 2020/21. A gdyby nie upadek przed tygodniem w Lahti, miałby na koncie już dziewięć wygranych. Norweski skoczek pewnie zmierza po Kryształową Kulę, bije rekordy i kolejne bierze na celownik.
Nigdy wcześniej norweski skoczek nie wygrał ośmiu konkursów Pucharu Świata w jednym sezonie. Granerud pobił rekord, który należał do Roara Ljoekelsoeya (siedem zwycięstw w sezonie 2003/04).
24-latek nie ma sobie równych i nie straszne mu nawet warunki, które utrudniały rywalizację w Willingen. A skoro bije rekordy, zaczyna być porównywany do legend. Podczas konferencji zorganizowanej przez Norwegów pojawiły się nawet porównania do Mattiego Nykaenena, czy Gregora Schlierenzauera.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!
- Niewielu jest skoczków, którzy przez tak długi czas byli na tak wysokim poziomie w porównaniu z resztą stawki - mówi Clas-Brede Brathen, menadżer norweskiej kadry, cytowany przez dagbladet.no. - Osiem zwycięstw w Pucharze Świata to trochę za mało w porównaniu do 53 Gregora - dodaje.
A skoczek zachowuje chłodną głowę i chce uniknąć takich porównań. - Uważam, że nie jest jeszcze słuszne przywoływanie Mattiego Nykaenena, czy Gregora Schlierenzauera. W porównaniu z nimi byłem dobry przez pięć minut - ucina.
Już w najbliższy weekend (6-7 lutego) Granerud stanie przed szansą na powiększenie dorobku zwycięstw. Skoczkowie rywalizować będą w Klingenthal.
Czytaj także:
- Znakomita oglądalność skoków narciarskich w Polsce. Długi konkurs w Willingen śledziły miliony