- Zepsułem obie próby - przyznał Andrzej Stękała przed kamerą Eurosportu. Faktycznie trudno nie przyznać mu racji, bo oba konkursowe skoki reprezentanta Polski w sobotnich zawodach były po prostu przeciętne. W pierwszej próbie poleciał 123,5 metra, w drugiej - 127 metrów.
Co się wydarzyło, że Stękała zanotował nieudany start w Klingenthal? - Nie wiem. Wydawało mi się, że jest całkiem OK, że powinno pójść dobrze, ale wydaje mi się, że wszystko za bardzo szło na kolano - stwierdził, jako swój błąd wskazując wyjście z progu.
- Jestem zły na siebie, bo nie tak to sobie wyobrażałem, ale w niedzielę trzeba zrobić swoje - stwierdził Andrzej Stękała, u którego jedynym pozytywem po sobotnim konkursie są kolejne punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
- Jestem na siebie bardzo zły, bo to ja zepsułem skok. Ale zima się jeszcze nie skończyła - podkreślił Stękała, który po sobotnich zawodach w Klingenthal w klasyfikacji generalnej PŚ 2020/2021 zajmuje 15. pozycję.
W niedzielę kolejny konkurs indywidualny w Klingenthal. Początek o 14:30. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot.
Zobacz też:
Halvor Egner Granerud coraz bliżej celu. Powiększył przewagę nad rywalami
PŚ w Klingenthal. Kamil Stoch wrócił na podium, ale to Norweg skradł show. "Granerud Airlines"