Polskie inspiracje Markenga. "Styl Kamila Stocha jest naprawdę imponujący" [WYWIAD]

Kontuzja na ponad rok wykluczyła go z międzynarodowych startów. Mimo to Thomas Aasen Markeng nie ma zamiaru załamywać rąk i już teraz garściami czerpie od najlepszych. - Oglądanie Kamila Stocha to czysta przyjemność - mówi WP SportoweFakty 20-latek.

Michał Grzela
Michał Grzela
Thomas Aasen Markeng Getty Images / Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Thomas Aasen Markeng
Thomas Aasen Markeng to mistrz świata juniorów z 2019 roku z Lahti. Jego kariera po wspomnianym sukcesie zaczynała nabierać rozpędu. Reprezentant Norwegii wziął udział w rozgrywanych w Seefeld seniorskich mistrzostwach świata, a kilka miesięcy później miał już na koncie dwa miejsca w czołowej "10" zawodów Pucharu Świata. Niestety, harmonijny rozwój podopiecznego Alexandra Stoeckla  został brutalnie storpedowany przez poważną kontuzję. Katem Markenga okazała się Vogtalnd Arena w Klingenthal. Właśnie na tej skoczni, w grudniu 2019 roku, Norweg zanotował upadek, którego następstwem było zerwanie wiązadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. Diagnoza była bezlitosna. Markeng musiał zapomnieć o startach w 2020 roku.

Mimo straconego czasu młody zawodnik ani myśli porzucać planów o wielkiej karierze. Ciężko trenuje, podpatruje najlepszych na czele z Kamilem Stochem i Halvorem Egnerem Granerudem i nie ukrywa, że jego ambicje sięgają naprawdę wysoko. - Zdobycie medalu na igrzyskach olimpijskich to moje marzenie - zdradza 20-latek na łamach WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Michal Doleżal o dyskwalifikacji Andrzeja Stękały: To błąd zawodnika

Michał Grzela, WP SportoweFakty: Przez kontuzję straciłeś niemal cały poprzedni sezon i początek obecnego. Jak w tym czasie wyglądała twoja codzienność? 

Thomas Aasen Markeng, reprezentant Norwegii: Przede wszystkim byłem bardzo cierpliwy. Zawsze - czy to w trakcie rehabilitacji, czy samych treningów - starałem się dać z siebie 200 procent. Z myślą o przyszłości pracowałem nad swoją wytrzymałością. Cały okres uznaję za pozytywny i mam nadzieję, że moje starania ostatecznie okażą się warte zachodu.

Potrzebowałeś dodatkowej motywacji, żeby przebrnąć przez rekonwalescencję?

Nigdy nie brakowało mi motywacji. Walka o powrót do pełni sił stanowiła wyzwanie, na które po prostu byłem gotowy. Zdawałem sobie sprawę z tego, że każdy kolejny trening przybliża mnie do celu. Dlatego ze stosunkowo dużą łatwością wróciłem na skocznię.

Twój powrót miał miejsce zaledwie kilka tygodni temu, a już dwa razy udało ci się zdobyć punkty Pucharu Świata.

Skłamałbym, mówiąc że się tego spodziewałem. Nie mam zamiaru wywierać na sobie presji. Recepta na dobre wyniki tkwi w prostocie. W trakcie swojej dotychczasowej kariery nauczyłem się, że na efekty dobrej pracy często trzeba poczekać.

Na razie twoją drogę na szczyt skutecznie torowały problemy zdrowotne.

To prawda. Moje lewe kolano od kilku lat jest dla mnie swego rodzaju bolączką. Podobnej kontuzji do tej z 2019 roku z Klingenthal nabawiłem się także w 2015 oraz 2016 roku. Nie ukrywam, że jestem nieco znużony faktem, że te problemy co jakiś czas dają o sobie znać.

Pierwszy konkurs  po ostatniej kontuzji zanotowałeś na Wielkiej Krokwi. Jak reagujesz na myśl o rywalizacji na polskich obiektach? 

Bardzo lubię skakać w Polsce. Dla nas - zawodników - konkursy w waszym kraju są wyjątkowe. Jest naprawdę fajnie.

Co sądzisz o polsko-norweskiej rywalizacji, która tej zimy nabrała rumieńców?

Obie nacje stoczyły ze sobą już całkiem sporo pasjonujących pojedynków. Patrząc na wyniki w sezonie 2020/21, wydaje się, że możemy spodziewać się kolejnego rozdziału tej historii w najbliższej przyszłości.

Zdarza ci się podpatrywać polskich skoczków? 

Kamil Stoch skacze przepięknie, jego styl jest naprawdę imponujący. Oglądanie go w akcji to czysta przyjemność.

Wzorów do naśladowania nie brakuje również w reprezentacji Norwegii. Tegoroczna forma Halvora Egnera Graneruda budzi podziw. 

Halvor to dobry i miły kolega. Jego postawa na skoczni sprawia, że ręce same składają się do oklasków. W jego próbach widać niesamowity luz i wypracowane automatyzmy. Uważam, że mogę się od niego wiele nauczyć.

Dwa lata temu zostałeś mistrzem świata juniorów. Czy to był przełomowy moment w twojej karierze?

I tak, i nie. Na pewno taki wynik jest budujący, ale z drugiej strony nie daje żadnej gwarancji, że równie dobrze będzie w zawodach najwyższej rangi.

Złoty medal na juniorskim czempionacie ułatwił ci wejście do Pucharu Świata? 

Wydaje mi się, że tak. Starty w Pucharze Świata ze świadomością, że dobrze radziłem sobie na juniorskim poziomie, pozwoliły mi efektywniej rozwijać swój warsztat. Dzięki temu szybciej byłem w stanie wskoczyć na wyższy poziom.

W ostatnich latach często zdarza się, że medaliści mistrzostw świata juniorów nie potrafią nawiązać do swoich sukcesów w rywalizacji z bardziej doświadczonymi zawodnikami. 

Prawdę mówiąc, nie myślę o tym. Nie widzę powodu, dla którego miałbym odczuwać dodatkową presję przez tego typu tendencję. Sam piszę swoją własną historię.

Przejście z wieku juniora do seniora było dla ciebie trudne? 

Nie tak bardzo, jak można by sobie wyobrazić. Niemniej, brak doświadczenia jest odczuwalny. Im więcej masz go na swoim koncie, tym jesteś w stanie nawiązać skuteczniejszą walkę ze starszymi i lepszymi zawodnikami. Chcąc w pełni zaspokoić swoje ambicje, muszę zdać się na cierpliwość.

Jakie są twoje cele na końcówkę trwającej zimy?

Na pewno chcę ustabilizować swoje skoki. Ponadto, wychodzę z założenia, że doświadczenie jest nieocenione i chcę zdobyć go jak najwięcej. Dlatego będę walczył o jak najwyższą pozycję w każdych zawodach PŚ.

Jeśli chodzi o cele, starasz się myśleć również długoterminowo?

Nie mogę się na tym nadmiernie koncentrować, ale głównym celem na kolejne lata mojej kariery są igrzyska olimpijskie. Zdobycie medalu na imprezie czterolecia jest moim marzeniem. Czas pokaże, jak rozwinie się moja przygoda ze skokami.

Czytaj także:
Zakopiańska policja miała mnóstwo pracy. Agresywni turyści kopali funkcjonariuszy
Niepokojąca forma polskich skoczków przed MŚ. Były zawodnik uspokaja

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×