Tylko dwie Polki stanęły na starcie kwalifikacji do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Hinzenbach: Kinga Rajda oraz Joanna Szwab. Pozostałe reprezentantki wyruszyły bowiem na mistrzostwa świata juniorów do Lahti. Ze wspomnianej dwójki, tylko Rajda zdołała zakwalifikować się do zawodów.
W konkursie Rajda skoczyła 77,5 metra, co ostatecznie dało jej 32. miejsce. Polka przegrała awans do finału o 3,2 punktu.
Liderką na półmetku była Sara Takanashi (89 metrów), wyprzedzając Silje Opseth (85,5 metra) o 1,5 punktu. Trzecia była Nika Kriznar (87 metrów, 1,9 punktu straty do Takanashi), a tuż za nią były dwie Norweżki: Eirin Maria Kvandal (89,5 metra, 2 punkty starty do liderki) i Maren Lundby (89 metrów, 2,2 punktu straty do pierwszego miejsca).
W finale Kvandal zaliczyła bardzo groźnie wyglądający upadek po skoku na 88 metrów. Norweżka najprawdopodobniej nabawiła się kontuzji kolana, a zeskok opuściła na noszach.
Po raz drugi w ten weekend zwycięstwo odniosła Takanashi. W drugiej serii skoczyła aż 92,5 metra i przypieczętowała swój 59. triumf w zawodach Pucharu Świata. Na drugim miejscu znalazła się Kriznar (90 metrów w finale), a podium uzupełniła Opseth (84,5 metra w drugiej serii).
Czytaj także:
- Szykują się rewolucyjne zmiany w skokach narciarskich?! Były trener Adama Małysza popiera pomysł
- Puchar Świata w Klingenthal. Ogromny pech Stocha w prologu. Pozostali Polacy przyzwoicie. Wiatr mocno kręcił
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach