PŚ w Klingenthal. Małysz wyjaśnił, dlaczego Stoeckl obniżył rozbieg przed skokiem Graneruda

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Małysz

W niedzielnym konkursie triumfował Halvor Egner Granerud. Trener Norwegów zdecydował się przed skokiem na taki ruch, który się opłacił. - Chodziło o bezpieczeństwo - wyjaśnił Adam Małysz w TVP Sport.

Niedzielny konkurs przyniósł ogrom emocji. Zawodnicy skakali bardzo daleko, a sytuacja szybko się zmieniała. Ostatecznie triumfował Halvor Egner Granerud, a drugi był Bor Pavlovcic. Najlepszy z Polaków, Kamil Stoch - zajął 6. miejsce, tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki.

Z poziomu zawodów zadowolony był też Adam Małysz. - Dokładnie, nawet czasami było groźnie. Ładnie to wygląda i fajnie się ogląda taki konkurs. U nas na pewno jest lekki niedosyt. Super skok Dawida, ale gdzieś Kamil popełnił błąd i tutaj trochę zabrakło. Jeśli chodzi o Piotrka, to skok w drugiej serii był taki, jaki powinien być. Mimo to jesteśmy zadowoleni - przyznał w rozmowie z TVP Sport.

Pozytywem jest równa forma Kamila Stocha. - To jest optymistyczne, że nie wypada z Top 10. Mimo błędów, jakie popełnił, skoki potrafią być na tyle dalekie, by się tam utrzymać. Przewaga po pierwszej serii była niewielka, więc liczyliśmy na to, że pokona przede wszystkim Graneruda. Będziemy walczyć - zapewnił Małysz.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

W przypadku Norwega Alexander Stoeckl zdecydował się na obniżenie belki. Granerud dzięki tej decyzji zwyciężył. - Chodziło raczej o bezpieczeństwo zawodnika. Skoki były dalekie, gdyby dostał mocny wiatr z przodu, to groziłoby upadkiem i kontuzją. Trener na pewno rozważnie patrzy, musi oszczędzać Graneruda. On ma przewagę. Gry mogą być widoczne - wyjawił Małysz.

- Jest w formie, jest w gazie. Jeśli jest w formie i popełnia delikatne błędy, to jest w stanie latać daleko jak on. Jest numerem jeden w tym sezonie - zakończył.

Czytaj też: 
Olbrzymia przewaga Graneruda. Żyła czuje oddech na plecach w Pucharze Świata
Norwegowie odskoczyli Polakom. Niemcy minimalnie zbliżyli się do Biało-Czerwonych

Źródło artykułu: