Czech zastąpił Stefana Horngachera na stanowisku głównego trenera polskiej kadry 24 marca 2019 roku. Obecny sezon jest drugim, w którym przewodzi sztabowi reprezentacji.
Ostatecznie Polacy uplasowali się na drugim miejscu w Pucharze Narodów. W poprzednim byli poza podium.
Pojawiły się spekulacje, że inne federacje będą chciały "podebrać" polskiej reprezentacji Doleżala po 2022 roku, gdy wygaśnie jego obecny kontrakt. Nazwy konkretnych krajów jednak nie padły.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"
Stanowczo odniósł się do tego prezes Tajner. - Dziennikarze niepotrzebnie podsycają te plotki. Nie ma po prostu takiego tematu. Nie dostajemy żadnych sygnałów z grupy. Takie dywagacje wprowadzają tylko zamęt, który tej kadrze nie jest w ogóle potrzebny - podkreślił prezes PZN.
Opinię Tajnera zdaje się potwierdzać Adam Małysz. Spotkanie z Czechem odbyło się w Planicy.
- Rozmawialiśmy z Michalem. Na miejscu był też prezes Apoloniusz Tajner. Wyraziliśmy chęć dalszej współpracy. Kontrakty są podpisane do czasu po igrzyskach. Przekazaliśmy Michalowi, że chcemy kontynuować współpracę. Wszystko jest na dobrej drodze - podkreśla dyrektor w PZN-ie.
I dodaje, że Doleżal jest na tak. Nie jest to jednak moment na podpisywanie kolejnego kontraktu.
- On nic by nie dał. Trener zawsze może go rozwiązać. Stefan Horngacher też miał z nami kontrakty, a zrobił swoje. Liczy się przede wszystkim dobra wola i chęć. A te ze strony Michala widzimy - podsumował Małysz.