- Wyniki polskich skoczków podczas finału PŚ w Planicy pokazały, że obecnie nie jesteśmy najsilniejszym zespołem na świecie - ocenił w rozmowie z portalem sport.tvp.pl Kazimierz Długopolski, trener skoków narciarskich.
Zdaniem eksperta, niepokojące jest to, że sztab szkoleniowy nie potrafił znaleźć sposobu na słabsze skoki naszych reprezentantów na mamucie w Słowenii. Najbardziej widoczne było to w przypadku Kamila Stocha, który otwarcie mówił o tym, że nie zna przyczyny fatalnej formy.
- Nie ma nieomylnych ludzi. Sztab czegoś nie dopilnował, przeoczył. Nie potrafili znaleźć tego, co się stało. Trzeba wyciągnąć te błędy i je poznać. Nie ma cudownych trenerów. My już kilku ich "przeszliśmy" - podkreślił Długopolski.
Pierwszy trener Macieja Kota i Andrzeja Stękały obawia się o przyszłość tej dyscypliny w Polsce. Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki mają już ponad 30 lat i przyszły sezon prawdopodobnie będzie ich ostatnim.
- Pomału musimy się obawiać o przyszłość. (...) Talenty nie rodzą się na kamieniu. Trzeba ich szukać i to czasami długo. Mam nadzieję, że to nie potrwa tak długo. Ci zawodnicy, którzy mają teraz 25-26 lat nie prezentują poziomu Stocha, Piotra Żyły czy Dawida Kubackiego, gdy tamci mieli tyle lat - podsumował 70-letni Długopolski.
Zobacz:
Krytyka po słabym występie Polaków w Planicy. "Tak, tym trzeba się martwić"
Skoki narciarskie. Bardzo dobry sezon Polaków na zapleczu. Zobacz klasyfikację Pucharu Kontynentalnego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak to możliwe?! Nie uwierzysz, co w pokojowym hotelu zrobiła Anita Włodarczyk