Początek weekendu w Wiśle zapowiadał się obiecująco dla Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski wygrał kwalifikacje na skoczni im. Adama Małysza. Lekarze kadry zadecydowali jednak, że zawodnik z Zębu nie wystartuje w obu konkursach.
Wszystko przez kontuzję stawu skokowego prawej nogi, która była operowana na wiosnę. Jak się jednak okazuje, opuchlizna nie zeszła jeszcze z kostki. Michal Doleżal przekazał, że jego podopiecznemu mogą być potrzebne dodatkowe badania.
- Obrzęk nie do końca zszedł z kostki, to nie wygląda jeszcze zupełnie dobrze. W poniedziałek Kamil jedzie do lekarza, żeby sprawdzić, jak to dokładnie wygląda. Tam będą decydowali, co dalej, ale na pewno przydadzą się dalsze badania, może rezonans magnetyczny - stwierdził trener kadry, cytowany przez sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak spędza wakacje dziewczyna Ronaldo
Szkoleniowiec przyznał, że jest trochę zaniepokojony całą sytuacją. - To było niepomyślne i pokazało się po skokach. Trzeba to dobrze przebadać i będziemy wiedzieli, co jest w środku - podsumował.
Mimo nieobecności Kamil Stocha, polscy kibice mogą być bardzo zadowoleni z dwóch pierwszych konkursów Letniego Grand Prix. Weekend w Wiśle bez wątpienia należał do naszych reprezentantów. W sobotę triumfował Jakub Wolny, a niedzielne zmagania wygrał Dawid Kubacki.
Zobacz też:
Co dalej z Kamilem Stochem? Lekarz kadry przekazał nowe informacje
"Powybijane zęby". Fatalny wypadek następczyni Justyny Kowalczyk. Co z igrzyskami?