Sezon 2020/2021 dla Richarda Freitaga był jednym z najgorszych w karierze. W zaledwie dwóch startach w Pucharze Świata (Oberstdorf i Garmich-Partenkirchen) zgromadził cztery punkty do klasyfikacji generalnej cyklu. W lecie otrzymał kolejny cios - trener Stefan Horngacher nie znalazł dla niego miejsca w kadrze A.
Freitag w rozmowie z niemieckimi mediami przyznał, że brakuje mu automatyzmu i stabilizacji formy. W sobotę i niedzielę rywalizował w zawodach FIS Cup, czyli w trzeciej lidze skoków narciarskich. Jego wyniki pokazały, dlaczego został pominięty przez Horngachera.
W sobotnim konkursie w Falun drużynowy mistrz świata z 2019 roku był dopiero 26. W niedzielę nieco się poprawił, ale i tak zajął 18. miejsce. Przegrał nawet z 16-letnim juniorem z Polski, Klemensem Joniakem (17. lokata).
30-latek wyjawił, że rozważa zakończenie kariery, jeśli nie zdoła wrócić do właściwej dyspozycji. Pierwszy zimowy sprawdzian nie napawa optymizmem w jego przypadku. W takiej formie trudno będzie mu się załapać nawet na zawody Pucharu Kontynentalnego.
Czytaj także:
- Rywal Polaków przytył przed sezonem. Ma problemy zdrowotne
- Wiatr w Niżnym Tagile może przeszkadzać. Organizatorzy są na to gotowi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz skok znanego dziennikarza telewizyjnego. Skok... narciarski!