- Iskierka nadziei pojawiła się w oku. Na pewno lepiej mieć kilka punktów niż ich nie mieć. Natomiast nie jest to superzadowalający wynik. Na plus jest to, że skoki pozwalają mi chociaż trochę odlecieć a nie tak, żeby nawet nie dolatywać do punktu K - przyznał Jakub Wolny na antenie Eurosportu po konkursie indywidualnym PŚ w Ruce.
Wolny w niedzielę był najlepszy z Biało-Czerwonych - zajął 23. miejsce (więcej TUTAJ). W serii finałowej wystąpił jeszcze tylko Piotr Żyła, który jednak zepsuł swój skok i spadł z 9. pozycji po pierwszej rundzie na 27.
- Dziś wszystkie moje trzy skoki były porównywalne. Pierwszy tylko był spóźniony, tam można było dalej skoczyć. Ostatni w serii finałowej był całkiem OK, ale to muszę jeszcze z trenerem przedyskutować. - dodał Wolny.
Reprezentant Polski cieszy się już z tego, że przyszedł czas na powrót do Polski. W przyszłym tygodniu konkursy PŚ odbędą się w Wiśle (4-5 grudnia).
- Jak nie idzie, to się ultra dziwne myśli pojawiają w głowie i człowiek myśli, myśli, myśli... Nie jest dużo pozytywów, ale na pewno są one cenne. Na pewno dobrze będzie wrócić do domu i zresetować głowy. Dosyć długi ten wyjazd był (wcześniej zawodnicy rywalizowali w Niżnym Tagile - przyp. red.), więc cieszę się, że już wracamy - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"