Kamil Stoch najgorzej od wielu lat! Koszmar Piotra Żyły w finale!

PAP/EPA / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Kolejna gorzka porażka polskich skoczków. W niedzielę w Ruce Stoch już po 1. serii miał wolne. W finale Żyła przegrał z potężnym wiatrem w plecy. Małym optymizmem była postawa Jakuba Wolnego. Wygrał Anze Lanisek, chociaż stracił sporo nerwów.

Powtórzyła się sytuacja z ubiegłej niedzieli. Sobotnim startem Kamil Stoch rozbudził apetyty na walkę o wielki wynik dzień później, a potem balon oczekiwań pękł z wielkim hukiem. W drugim konkursie w Niżnym Tagile trzykrotnego mistrza olimpijskiego nie było w serii finałowej i sytuacja powtórzyła się tydzień później w Ruce.

Wygląda to tak, jakby po dwóch dniach skakania na danej skoczni, trzeciego Stochowi brakowało siły na progu. Jego skok konkursowy wyglądał jakby ktoś wyłączył Polakowi wtyczkę z prądu. Leciał pasywnie, bez dobrej prędkości przelotowej w fazie lotu. Szybko dało się dostrzec, że nic z tego nie będzie. Stoch wylądował na 121,5 metra i tylko gorzko się uśmiechnął. Zajął 41. miejsce, najgorsze od 6 lat, kiedy w Sapporo również był na 41. pozycji.

Brak Stocha w finale nie oznaczał jednak braku emocji dla polskich kibiców. Rolę lidera przejął Piotr Żyła, który w Ruce rozkręcał się ze skoku na skok. Już w sobotę, gdyby lepiej lądował, byłby w połowie drugiej dziesiątki. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W niedzielę mistrz świata znacznie poprawił styl, a i dołożył jeszcze sporo metrów.

ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"

W pierwszej serii, pod względem odległości, oddał najlepszy skok w tym sezonie. Poleciał na 140. metr i pięknie wylądował telemarkiem! Po swojej próbie objął prowadzenie, ale na półmetku aż tak dobrze nie było. Zajmował 9. miejsce. Do podium stratę miał już sporą (najlepsi latali pod 145. metr), ale mógł jeszcze poprawić się o kilka pozycji. Potrzebny był jednak równie dobry skok w finałowej serii.

Tak jak dzień wcześniej, w drugiej kolejce rządził wiatr. Kierunek zmieniał się, jury żonglowało belkami, nie brakowało dłuższych przerw. Wreszcie doczekaliśmy się jednak skoku Żyły, ale z wielkiej chmury był mały deszcz. Nerwowe wyjście z progu, do tego mocny wiatr w plecy i skończyło się klapą. Żyła wylądował na 112. metrze i zaliczył ostry zjazd w dół. Skończy zawody dopiero na 27. miejscu.

Co z pozostałymi Polakami? U Dawida Kubackiego bez zmian. Mistrz świata męczy się niemiłosiernie. W niedzielę chciała mu pomóc natura, miał dobre warunki wietrzne podczas skoku, ale i tak ich nie wykorzystał. Z wysokiej belki, z bardzo słabym lądowaniem, uzyskał 125,5 metra. Zajął 44. miejsce, był najsłabszym z Biało-Czerwonych. Tuż przed nim, na 43. pozycji, sklasyfikowano Aleksandra Zniszczoła.

Jeśli szukać pozytywów po niedzielnym konkursie, to były nimi skoki Jakuba Wolnego. Mistrz świata juniorów oddał trzy dobre próby. Już w kwalifikacjach było nieźle, ale wszystko co najlepsze 26-latek zostawił na konkurs. Po skokach na 130. oraz 132. metr Wolny pierwszy raz w tym sezonie zapunktował, zajmując 23. lokatę.

Andrzej Stękała i Stefan Hula odpadli po kwalifikacjach.

Na razie polskim kibicom pozostaje tylko z zazdrością patrzeć jak radzą sobie rywale polskich skoczków. Kolejny kapitalny konkurs ma za sobą Anze Lanisek. W sobotę Słoweniec przegrał tylko z Kobayashim. Dzień później prowadził na półmetku po znakomitym skoku na 147. metr. To zaledwie pół metra mniej od rekordu skoczni. Lanisek otrzymał notę 170,1 pkt i był o krok od triumfu.

Tyle tylko, że w finale rządził wiatr. Przed skokiem Słoweńca mocno wzmogły się podmuchy w plecy. Jury czekało i czekało, by pozwolić Laniskowi wejść na belkę startową. Wreszcie dostał pozwolenie na start. Wiało mu w plecy, ale walczył o każdy metr. Wylądował na 135. metrze i wygrał! Drugiego Karla Geigera, lidera PŚ, wyprzedził o 1,6 pkt. To niecały metr. Na najniższym stopniu podium stanął Markus Eisenbichler.

W niedzielnych zawodach nie wystartował sobotni triumfator Ryoyu Kobayashi. Japończyk otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa.

Trzeci weekend PŚ w skokach odbędzie się w Wiśle. W sobotę i niedzielę (4-5 grudnia) zaplanowano konkurs drużynowy oraz indywidualny. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także:
Co za fatalny początek sezonu. Tak źle nie było od lat
Dlaczego forma Stocha jest niestabilna? Pierwszy trener Małysza stawia diagnozę

Wyniki niedzielnego konkursu PŚ w Ruce:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Anze Lanisek Słowenia 147/135 311,9
2. Karl Geiger Niemcy 138/142,5 310,3
3. Markus Eisenbichler Niemcy 145/135,5 305,2
4. Marius Lindvik Norwegia 138,5/138,5 297,5
5. Cene Prevc Słowenia 143/136 296,8
6. Peter Prevc Słowenia 142/134 288,2
7. Stefan Kraft Austria 123/138,5 284
8. Manuel Fettner Austria 139,5/128 281,8
9. Stephan Leyhe Niemcy 126/139,5 281,6
10. Andreas Wellinger Niemcy 132,5/138,5 281,5
23. Jakub Wolny Polska 130/132 260,1
27. Piotr Żyła Polska 140/112 236,9
41. Kamil Stoch Polska 121,5 120,4
43. Aleksander Zniszczoł Polska 125 120,2
44. Dawid Kubacki Polska 125,5 115,9
Komentarze (58)
avatar
Szczepan Stolarski
29.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I niech ktoś POwie czy to nie pech jaki przynosi TVN ! 
avatar
Romuald Kasprzyk
29.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czas zmienić trenera!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
wewengosz lublin
28.11.2021
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
To wina TVN . jak było w Polskiej Telewizji to były wyniki a teraz bojkot 
avatar
kros
28.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Stoch niech juz konczy i ustopi miejsca mlodym! 
jarema11
28.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nasi PRZEDskoczkowie są świetni.