Klemens Murańka znalazł się wśród 13 powołanych Polaków na zawody Pucharu Świata w Wiśle (3-5 grudnia), ale jeszcze nie może być pewien występu. Przypomnijmy, że Murańka w Niżnym Tagile otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa i musiał być izolowany aż do momentu uzyskania negatywnego testu.
Skoczek w niedzielę wrócił do Polski, co otwierało mu szansę na występy w Wiśle. Tymczasem okazało się, że Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) wymaga 14-dniowej pauzy zawodnika od momentu uzyskania pozytywnego wyniku. To oznaczałoby, że Murańka nie mógłby wziąć udziału w piątkowych treningach i kwalifikacjach.
Polski Związek Narciarski zaangażował się w tę sprawę. Prawdopodobnie zakończy się ona tak, że Murańka zostanie dopuszczony do startu po dwóch kolejnych negatywnych testach na COVID-19. Pierwszy, w środę, już uzyskał.
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"
- Nie wiem skąd ten przepis, bo pierwszy raz o czymś takim słyszymy. To 14 dni trafia na sobotę, więc teoretycznie w drużynówce mógłby wystartować, ale opuściłby piątkowe treningi i kwalifikacje. To jakiś absurd - powiedział Adam Małysz przed kamerą TVP Sport.
- Myślę, że jak przyjedzie Sandro (Pertile - dop. red., dyrektor PŚ), to będzie musiał mi to wytłumaczyć, bo to jest dziwne. Jeśli trzeba będzie zrobić test także w czwartek, to pewnie Klemens go zrobi, ale to jest lekka przesada - dodał Małysz.
W Wiśle w weekend odbędzie się drużynówka (w sobotę) i konkurs indywidualny (w niedzielę). W piątek skoczków czekają treningi i kwalifikacje do niedzielnych zawodów. Transmisje na kanałach TVP, Eurosportu i w WP Pilot.
Czytaj także:
- Znamy skład Polaków na Puchar Świata w Wiśle. Jest debiutant!
- Horngacher konsekwentny. Chwali skocznię w Wiśle