Puchar Świata w Wiśle. Polska tuż za Austrią po pierwszej serii. Wiatr ciągle rozdaje karty

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała

Polscy skoczkowie zajmują znakomite drugie miejsce po pierwszej serii konkursu drużynowego Pucharu Świata w Wiśle. Prowadzą Austriacy. Rywalizację w dalszym ciągu utrudnia mocno wiejący wiatr.

Jako pierwszy wśród naszych skoczków zaprezentował się Piotr Żyła. Wiślanin wylądował na 120 metrze, co dało naszej reprezentacji czwarte miejsce po pierwszej grupie skoczków. Prowadzili Japończycy, po znakomitym skoku Yukiyi Sato (125,5 m.). Fatalnie spisał się Robert Johansson, który uzyskał zaledwie 93,5 metra przekreślając szanse Norwegii na walkę o wysokie miejsce.

Bardzo mocno wiejący wiatr pod narty wykorzystał Andrzej Stękała, który uzyskał 129,5 metra. Polak mimo niskich not za styl uzyskał drugi rezultat w tej grupie i wyprowadził nas na drugie miejsce na półmetku pierwszej serii. Lepszy okazał się tylko Jan Hoerl, który wylądował aż na 134,5 metrze. Po tym skoku Austria objęła prowadzenie z przewagą 4,9 pkt. nad Polską. Słabe skoki oddali Stephan Leyhe i Peter Prevc, a swoją próbę kompletnie zepsuł Keiichi Sato.

Po trzech grupach byliśmy już na prowadzeniu. Dawid Kubacki uzyskał 119 metrów, ale najgroźniejsi rywale skakali dużo krócej. Dość powiedzieć, że Daniel Huber wylądował trzy metry bliżej od Kubackiego, natomiast Markus Eisenbichler zanotował zaledwie 107 metrów. Dużo odrobili Słoweńcy, którzy po skoku Timiego Zajca, awansowali na drugą pozycję, ze stratą 0,2 pkt. do Polaków.

Przyzwoicie spisał się także Kamil Stoch, który w trudnych warunkach nie zepsuł skoku uzyskując 117,5 metra. Na prowadzenie powrócili Austriacy, którzy po pierwszej serii mają 3,4 pkt. nad Polską. Trzecie miejsce zajmują Słoweńcy.

Wyniki pierwszej serii konkursu drużynowego w Wiśle

MiejsceKrajPunkty
1. Austria 412,1
2. Polska 408,7
3. Słowenia 388,8

Czytaj także:
Burza o "dom" skoków narciarskich. Dyrektor TVP Sport pisze o "politycznej fanaberii"
Co za bieg w Lillehammer! Po 10 kilometrach zadecydowało 0,3 sekundy

ZOBACZ WIDEO: To powiedział prezes PZN Małyszowi w dniu urodzin. Zdradził reakcję mistrza

Źródło artykułu: