Aktualnie liderem klasyfikacji Pucharu Narodów są Niemcy, z 1 469 punktami. Podium uzupełniają jeszcze Austria i Norwegia. W ostatnich latach punktują te reprezentacje, a także Słowenia, Japonia, Polska, Szwajcaria, Rosja, Finlandia i Czechy. U naszych południowych sąsiadów, którzy w tym sezonie ani razu nie zameldowali się w czołowej trzydziestce widzimy obecnie kryzys, aczkolwiek Czesi punktowali już solidnie w Pucharze Kontynentalnym i ich powrót od punktowania w Pucharze Świata wydaje się być kwestią czasu.
Obecnie punkty zdobywali już skoczkowie z Estonii, Bułgarii, Kanady i Włoch, chociaż w przypadku tych pierwszych trzech reprezentacji od lat mówimy tu o jednym zawodniku mogącym zdobywać punkty na najwyższym poziomie - zaplecze nie punktuje nawet solidnie w Pucharze Kontynentalnym czy w FIS Cupie. Jeśli chodzi o Włochów, to jeszcze w sezonie 2012/13 potrafili zdobyć 378 punktów, jednak w ostatnich latach było już gorzej i w ciągu ostatnich czterech sezonów Włosi łącznie zdobyli 17 punktów.
W sezonie 2020/21, oprócz wyżej wymienionych reprezentacji, punkty zdobywali jeszcze Francuzi i Amerykanie. W tym sezonie również reprezentanci tych państw kwalifikowali się do konkursów, jednak na trzydziestkę to było jeszcze za mało. Francuzi chcieliby nawiązać do sezonu 2016/17, gdy z 386 punktami zajęli 9. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów. Amerykanie w tym samym roku uzbierali 153 punkty.
ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"
W rundzie finałowej w Klingenthal zameldował się Siergiej Tkaczenko, jednak zajął pechowo 31. miejsce. Gdyby zdobył punkty, byłaby to pierwsza taka sytuacja od sezonu 2019/12, gdy Kazachowie uzbierali 13 punktów. W ostatniej dekadzie punktowali jeszcze Koreańczycy - sezonie 2014/15 dwa punkty zdobył Choi Seou. Niedaleko za trzydziestką uplasował się Fatih Arda Ipcioglu, który mógł zdobyć pierwsze punkty dla Turcji w XXI wieku.
Bezpośrednie zaplecze najlepszych skoczków świata występuje w Pucharze Kontynentalnym, gdzie swoich sił próbują m.in. chcący zbudować nową potęgę skoków narciarskich Chińczycy, którzy uzbierali już 96 punktów i Rumuni, którzy mają też za sobą awans do pięćdziesiątki Pucharu Świata w sezonie 2021/22. Sporo punktów w ubiegłym sezonie zdobyli też Ukraińcy. W tym sezonie w trzeciej lidze - FIS Cupie punkt zdobył Koreańczyk, a ostatnie pozycje okupywali reprezentanci Islandii, Gruzji, Szwecji i Słowacji.
W XXI wieku, mieliśmy okazję oglądania jeszcze bardziej egzotycznych jak na skoki narciarskie nacji. Ostatni Holender w Pucharze Świata występował w sezonie 2014/15. Rok wcześniej startowali Grek, Węgier i Szwed, a w sezonie 2011/12 do pięćdziesiątki awansował Słowak. W pierwszej dekadzie XXI wieku w najważniejszych zawodach startowali też zawodnicy z Białorusi, Chin i Kirgistanu. W przypadku awansu Chińczyka do pięćdziesiątki, byłby to powrót do Pucharu Świata po 15 latach.
W ostatniej dekadzie najwięcej, bo 16 reprezentacji punktowało w sezonach 2012/13 i 2020/12. Sześć razy punkty zdobywali skoczkowie z 15 państw, a po razie z 14 i 13 - ta najmniejsza liczba, to rok 2011/12.
Czytaj także:
Dwukrotny olimpijczyk o Piotrze Żyle
Co ze zdrowiem Kamila Stocha?