70. Turniej Czterech Skoczni zaczął się strasznie dla polskich skoczków. W Oberstdorfie tylko Dawid Kubacki awansował do serii finałowej, a i tak znalazł się na końcu najlepszej trzydziestki. Nastroje u Biało-Czerwonych były tak złe, że nawet mówiło się o wycofaniu Polaków ze słynnego cyklu.
Wszystko zależy od tego, jak nasi skoczkowie zaprezentują się w Garmisch-Partenkirchen. Na szczęście tam powiało optymizmem. Piątkowe treningi były dobre w wykonaniu Polaków, a kwalifikacje potwierdziły, że coś drgnęło, a to ucieszyło Michala Doleżala.
- Patrzymy do przodu i dziś widać duży postęp. W czwartek wspólnie usiedliśmy i wyciągnęliśmy wnioski. Zawsze mówiłem, że musimy robić to samo. Porozmawialiśmy i dogadaliśmy, w jakim kierunku idziemy. Dziś cieszę się z naszej postawy, bo zawodnicy zrobili to, co mieli zrobić i to się udało - komentuje trener w Eurosporcie.
Najlepszy był Piotr Żyła, który w kwalifikacjach zajął piąte miejsce. Kamil Stoch był szesnasty, a Dawid Kubacki 24. Do sobotnich zawodów awansowali także Paweł Wąsek, Andrzej Stękała i Jakub Wolny.
- Każdy zawodnik dostał swoje zadanie. Już wcześniej widzieliśmy, że treningi nie wyglądają źle. Wiadomo, że to nie było to, na co nas stać, ale w zawodach było jeszcze gorzej. Mamy coś dogadane i idziemy krok po kroku - mówi Doleżal.
Zawody w Garmisch-Partenkirchen rozpoczną się w sobotę, 1 stycznia, o godzinie 14. Transmisja na żywo w TVN i Eurosport 1.
Wojciech Fortuna ma pomysł na poprawę formy skoczków. Wiele lat temu to zadziałało >>
W nowy rok z nadziejami. Liczymy na walkę o podium >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"