Nic nie wskazywało na to, że 70. Turniej Czterech Skoczni będzie tak koszmarny dla Kamila Stocha. W niemieckiej części cyklu dwukrotnie nie awansował do drugiej serii. Potem w Innsbrucku nawet nie dostał się do konkursu. To dało mu jasno do zrozumienia, że problem jest poważny.
"Rakieta z Zębu" wycofał się z zawodów i nie zobaczymy go w żadnym z konkursów w Bischofshofen. 34-latek ma trenować indywidualnie, aby wrócić w najlepszej dyspozycji na Puchar Świata w Zakopanem. Jak ten ruch ocenia Simon Ammann?
- Powinien trochę odpocząć przed konkursami Pucharu Świata w Zakopanem, by wrócić na skocznię, którą zna najlepiej. W skokach jest tak, że dróg do wyjścia z kryzysu jest ogromnie dużo. Należy wybrać kilka rzeczy do poprawy i pracować - komentuje Szwajcar w "Super Expressie".
Dla legendarnego skoczka dyspozycja wszystkich Polaków jest sporym zaskoczeniem. Tak się składa, że z bliska obserwował ich przed sezonem i wtedy nic nie wskazywało na to, że będą mieć takie problemy.
- W takich przypadkach problem leży w mentalności. Sezon jest dynamiczny i jeszcze wiele może się zdarzyć, a ja skakałem z polskimi skoczkami w Zakopanem przed startem zimy. Naprawdę wyglądali bardzo dobrze. Wejście w sezon jest trudne, zawsze jest problem, by po ciężkiej pracy latem docisnąć "gazu' w pierwszych konkursach - ocenia Ammann.
Wtorkowy konkurs w Innsbrucku z powodu trudnych warunków został przeniesiony na środę do Bischofshofen. W tej miejscowości odbędą się także drugie zawody TCS, a następnie skoczkowie będą tam dwukrotnie rywalizować w ramach Pucharu Świata.
Pomógł Małyszowi, pomoże Stochowi? Słynny trener zabrał głos >>
Znany trener mówi "nie". Nie pomoże Stochowi >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa