Weekend z Pucharem Świata w Titisee-Neustadt dla Biało-Czerwonych okazał się jedną wielką katastrofą. 29. miejsce w niedzielnym konkursie Andrzeja Stękały obrazuje stan polskich skoków narciarskich bez Kamila Stocha, Dawida Kubackiego czy Piotra Żyły (więcej TUTAJ).
Maciej Maciusiak nie gryzł się w język w rozmowie z Eurosportem. - Drugi skok Stękały bardzo słaby, na pewno nie na Puchar Świata. (...) Dłużej to tak wyglądać nie może! Widać, że męczymy się wszyscy - powiedział asystent Czecha.
- Do Willingen (w dniach 28-30 stycznia) możemy wysłać sześciu skoczków, żeby wypełnić limit. Ale czy jest sens? Na pewno nie będziemy teraz podejmować pochopnie decyzji. Zrobimy po przyjeździe do Polski krótkie zgrupowanie w Wiśle. Mamy jeszcze kilka dni, by zdecydować - dodał Maciusiak.
Szkoleniowiec na koniec podkreślił, że jest iskierka nadziei na poprawę. - Walczymy dalej z takim dobrym nastawieniem. Widziałem chłopaków dzisiaj rano i oni są zmotywowani. Wiedzą w jakiej sytuacji jesteśmy. Nic, idziemy trenować z podniesioną głową - podsumował na antenie Eurosportu.
Zobacz:
Geiger ucieka, Polacy spadają. Zobacz klasyfikację generalną Pucharu Świata
ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia