Rywalizacja o Kryształową Kulę w tym sezonie jest niezwykle emocjonująca. Podopieczny Stefana Horngachera został pierwszym liderem klasyfikacji generalnej. Później nadeszła jednak delikatna obniżka formy i w Nowy Rok to Ryoyu Kobayashi przejął żółty plastron. Japończyk jednak nie cieszył się nim nawet miesiąc. Podczas ostatnich konkursów rozgrywanych w Titisee-Neustadt zarówno w pierwszym jak i drugim konkursie najlepszy okazał się reprezentant Niemiec. Koszulka lidera wróciła do niego, a jego przewaga nad skoczkiem z kraju kwitnącej wiśni wynosi 61 punktów.
"Nowy dzień - te same twarze. Był to super weekend dla nas. W przyszłym tygodniu będziemy kontynuować w Willingen" - pisał na swoim Instagramie.
Można by stwierdzić, że historia lubi się powtarzać. Kibice byli świadkami podobnych wydarzeń podczas zawodów rozgrywanych we włoskim Predazzo w 2020 roku. Wtedy także z podwójnego triumfu cieszył się Karl Geiger. Pozostała dwójka na podium również była taka sama. Znaleźli się na nim Stefan Kraft oraz Dawid Kubacki. Dodatkowo dwukrotnie na czwartym miejscu uplasował się Kamil Stoch. Drugiego dnia towarzyszył mu Piotr Żyła, który uzyskał identyczną notę jak mistrz olimpijski.
- To był wspaniały weekend, wyjątkowy. Dwa zwycięstwa to świetny wynik. Moja forma w ostatnich konkursach była naprawdę dobra, udało mi się pozostać skupionym wyłącznie na skakaniu. Każdy konkurs się liczy, więc postaram się nadal rzetelnie wykonywać moją pracę. Nie spodziewałem się tych dwóch zwycięstw w Predazzo, po prostu jak zawsze starałem oddawać dobre skoki - mówił zadowolony Niemiec po rywalizacji dla berkutschi.com
Radość była podwójna, ponieważ po tych zawodach w jego rękach znalazł się plastron lidera Pucharu Świata. Miał szansę na zdobycie pierwszej Kryształowej Kuli w karierze. Przez osiem kolejnych startów nie zameldował się jednak na podium. Podczas rywalizacji w Sapporo musiał oddać koszulkę triumfującemu Stefanowi Kraftowi. - Żółty plastron dodał mi skrzydeł. Miałem trochę szczęścia, ale same skoki, a zarazem konkurs były perfekcyjne. Z racji tego, że jestem w dobrej formie, mam nadzieję, że czeka mnie więcej konkursów w żółtym plastronie - podkreślił po rywalizacji Austriak dla portalu skijumping.pl. W plastronie lidera zakończył sezon. Geiger próbował go dogonić, ostatecznie jednak mu się nie udało i ukończył rywalizację na drugiej pozycji. Do mistrza świata z Lahti stracił 140 punktów.
Obecnie największym rywalem Niemca w walce o Kryształową Kulę jest Ryoyu Kobayashi. Pozostali tracą już sporo. Japończyk nie prezentuje tak wysokiej formy jak na początku sezonu, jednak na pewno będzie chciał walczyć o końcowy triumf. Geiger nie może zaliczyć potknięcia, jeśli chce okazać się najlepszy. Czy medaliście mistrzostw świata z Oberstdorfu uda się odeprzeć atak i w marcu wzniesie do góry to wyjątkowe trofeum?
Przed skoczkami ostatni sprawdzian. W najbliższy weekend będą rywalizować w Willingen. Później udadzą się do Pekinu, by pokazać się z jak najlepszej strony podczas XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Zarówno Geiger, jak i Kobayashi w swoim dorobku nie posiadają medalu zdobytego w rywalizacji indywidualnej na najważniejszej imprezie dla sportowca. Będą chcieli to zmienić. Chętnych do zwycięstwa jest jednak kilku.
Czytaj także:
"Zaparty i pasywny". Były trener Murańki ocenia jego skoki. Nie odmówi mu pomocy
Znamy wynik kolejnego testu Piotra Żyły! Apoloniusz Tajner zdradził szczegóły
ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem