Odpalił! Polak uciszył Willingen!

Na półmetku był dopiero 7. Po jego finałowym skoku wszyscy złapali się jednak za głowę. Niemcy byli tak zaskoczeni, że przez dłuższy czas odległość na wyświetliła się na ekranie. 21 lat temu Adam Małysz zszokował w Willingen.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Nieprawdopodobny skok Małysza w Willingen YouTube / Nieprawdopodobny skok Małysza w Willingen
Niemiecki obiekt gości w ten weekend najlepszych skoczków na świecie. To próba generalna przed igrzyskami olimpijskimi, które za niespełna tydzień rozpoczną się w Chinach. Po piątkowych dalekich skokach, polscy kibice liczą, że w sobotę i niedzielę pierwszoplanowe role w zawodach odegrają Stoch, Kubacki czy Żyła. 21 lat temu tłumy w Willingen porwał natomiast Adam Małysz.

"Orzeł z Wisły" przyjechał wtedy do Niemiec jako jeden z faworytów. Był po fenomenalnym Turnieju Czterech Skoczni, w którym niemal zmiótł przeciwników ze skoczni. Po pierwszej serii konkursowej Polak nie miał jednak za wesołej miny. Zajmował 7. miejsce po przeciętnym skoku na 122. metr. W finale Małysz odpalił jednak petardę, po której wszyscy złapali się za głowę.

Wybił się, osiągnął nieprawdopodobną wysokość nad bulą, leciał i leciał. Lądował już prawie na płaskim! To była niesamowita odległość, po której... niemieccy organizatorzy mieli problem z podaniem odległości. Małysz odpiął już narty, nachylał się do kamery, a jego wyniku jak nie było, tak nie było. Poleciał tak daleko, że nikt nie był przygotowany na mierzenie w tamtym miejscu odległości.

ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!

Po długim oczekiwaniu wynik wreszcie się pojawił. Małyszowi zmierzono aż 151,5 metra! Wówczas to był nowy rekord obiektu i skok wręcz niebotyczny. 20 lat temu skoki narciarskie nie były jeszcze na takim poziomie jak obecnie. Każdy skok ponad 140. metr zasługiwał na uznanie, a ten ponad 150. metr był jak z kosmosu. Tamtą próbą Małysz przeszedł do historii dyscypliny. Minęło już 21 lat, a my wciąż z dużym sentymentem wspominamy ten skok.

Po tak długim okresie czasu "Orzeł z Wisły" nie jest już jednak rekordzistą obiektu. Najpierw w 2005 roku, po 4 latach, rezultat Polaka poprawił Janne Ahonen. Finowi zmierzono 152 metry, ale wydaje się, że legendarny skoczek poleciał jeszcze dalej. Tak jak w przypadku Małysza organizatorzy mieli jednak problem z podaniem odległości.

Takich kłopotów nie było 9 lat później, gdy w 2014 roku Jurij Tepes, znakomity lotnik, również poleciał na 152. metr. Ostatecznie rekord obiektu wrócił jednak w polskie ręce. Rok temu fenomenalnym lotem w Willingen popisał się Klemens Murańka. W kwalifikacjach polski skoczek znakomicie wykorzystał mocny wiatr pod narty. Huknął jak z armaty - 153 metry i nie miał większych problemów z ustaniem tego skoku.

To było o 1,5 metra dalej niż Małysz, ale wynik ten nie zrobił już aż tak wielkiego wrażenia jak 20 lat wcześniej. Dlaczego? Skoki po prostu bardzo się rozwinęły. Pod 150. metr można latać też już na innych skoczniach jak w Ruce czy w Klingenthal i dlatego pokonanie tej odległości nie jest już odbierane jak wynik z kosmosu.

Czy kolejne skoki powyżej 150. metra zobaczymy już w ten weekend? Okazji do tego skoczkowie będą mieli sporo. Początek sobotniego konkursu indywidualnego w Willingen o 16:00. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także:
W Willingen powiało optymizmem od Żyły i Kubackiego
Tajemnica dalekich skoków Żyły? "Może jeszcze nie wytrzeźwiałem"

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

151,5 metra w Willingen to był najlepszy skok Małysza w całej jego karierze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×