A motywacja i atmosfera to niezwykle istotne czynniki w kontekście powrotu polskich skoczków do wysokiej formy. Trwający sezon jest najgorszy od lat. Dyspozycja to wielka niewiadoma.
- Atmosferę w kadrze trzeba podzielić na skoczków, którzy jadą na igrzyska, i tych, którzy zostają w domu. Ci, którzy do samego końca walczyli o Pekin i ostatecznie zostali wybrani do składu, są w euforii. Poczuli się dowartościowani. Ci, którzy nie jadą, są rozczarowani. Ale oczywiście odbyto z nimi odpowiednie rozmowy. To dopiero połowa sezonu i jest jeszcze o co walczyć. Muszą wziąć się w garść i wznieść na najwyższy możliwy poziom. Oczywiście na takie postawienie sprawy odpowiedzieli pozytywnie - tłumaczy Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty.
I dodaje: - Nikt nie będzie robić z siebie pajaca i się śmiać, kiedy nie idzie. Ale wszyscy właściwie przyjęli całą sytuację. Trenerzy robią, co tylko się da, aby było dobrze. Informacja płynąca wprost od zawodnika jest niezwykle istotna.
ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie sztab Michniewicza? Znamy szczegóły
Rywalizacja będzie szczególnie trudna dla Piotra Żyły, dla którego, mimo wieku i doświadczenia, igrzyska będą czymś nowym. Albo przynajmniej względnie nowym, w Pjongczangu bowiem nie startował, a startów w Soczi nie może zaliczyć do udanych - w konkursie indywidualnym zajął bowiem dopiero 34. lokatę.
Dla aktualnego mistrza świata oznacza to jednak także kolejny powód do szczególnej mobilizacji.
- To jest bardzo indywidualna sprawa. Piotrek na igrzyskach prawie nie startował, co na pewno go dołowało. Teraz to samo może zmotywować. Nie będzie chciał być rezerwowym, tylko osobą, która odegra główną albo jedną z głównych ról - przekonuje dyrektor w Polskim Związku Narciarskim.
Zaznacza też, że doświadczenia nie nabywa się wyłącznie startami. Przynoszą je bowiem również zwycięstwa, a Żyła na swoim koncie takie ma. Przede wszystkim to niespodziewane, kiedy wywalczył tytuł czempiona globu w Oberstdorfie.
- Doświadczeni zawodnicy czasem są w stanie więcej wycisnąć od skoczków będących w znakomitej dyspozycji. Tylko dlatego, że ci drudzy nie zawsze są obyci ze światem skoków narciarskich. I na to możemy liczyć - twierdzi Małysz.
Przypomnijmy, pierwszy konkurs indywidualny podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie już o godzinie 12.00 w niedzielę. Zawody będą rozegrane na skoczni normalnej.
Fatalne wieści z Chin! Polscy sportowcy muszą pozostać w izolacji >>
Takiej zawodniczki nie mieliśmy od 12 lat! "Staram się być jedną z was" >>