Pekin 2022. Sensacyjny sukces. Ojciec Dawida Kubackiego: Z oczu lecą nam łzy jak grochy

- Nie spodziewaliśmy się, że te zawody będą miały dla nas tak szczęśliwy koniec. Z oczu lecą nam łzy jak grochy - mówi o sensacyjnym sukcesie swojego syna na IO w Pekinie Edward Kubacki.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Dawid Kubacki PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Chyba tylko najwięksi optymiści wierzyli, że w sezonie, w którym polscy skoczkowie tydzień po tygodniu rozczarowywali, będziemy się cieszyć z olimpijskiego medalu. A nawet ci, którzy wierzyli, widzieli na podium nie Dawida Kubackiego, a Kamila Stocha lub Piotra Żyłę.

Tymczasem to 31-letni zawodnik z Szaflar w niedzielę w Zhangjiakou oddał swoje dwa najlepsze skoki tej zimy (104 i 103 metry) i sprawił ogromną niespodziankę, zdobywając brązowy medal.

Ojciec Kubackiego w rozmowie z WP SportoweFakty mówi, że już po pierwszej serii, po której Dawid zajmował 8. miejsce, był zadowolony z wyniku syna.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus wpływa na igrzyska. Tracimy przez to szanse na sukces

- Uważałem, że to sukces Dawida i byłem szczęśliwy. W trakcie sezonu miał trudności, żeby w konkursach Pucharu Świata wskakiwać do trzydziestki, a tu nagle w konkursie olimpijskim jest w pierwszej dziesiątce. A że drugi skok wyszedł mu jeszcze lepiej i dał mu awans na trzecie miejsce, to już naprawdę super - cieszy się Edward Kubacki.

Kiedy pojawiła się realna szansa na medal, emocje w domu państwa Kubackich sięgnęły zenitu. - Zdzieraliśmy przed telewizorem gardła. Jak przed drugą próbą Kamila Stocha Dawid był drugi, wiedziałem, że jest bardzo dobrze. A jak okazało się, że Dawid kończy konkurs trzeci, skakaliśmy z radości - opowiada ojciec brązowego medalisty olimpijskiego. - Niestety Kamilowi nie udało się utrzymać miejsca na podium, ale jednego Polaka z medalem mamy. Może na dużej skoczni to Kamil będzie bohaterem.

Po konkursie w rozmowie z reporterem Eurosportu Kacprem Merkiem zwykle opanowany i trzymający nerwy na wodzy skoczek miał łzy w oczach. Sam przyznał, że ze wzruszenia łamie mu się głos. - Ten sukces na pewno ogromnie dużo dla mnie znaczy. Nam też z oczu lecą łzy jak grochy - przyznaje Edward Kubacki. - Nie spodziewaliśmy się, że te zawody będą miały dla nas tak szczęśliwy koniec

- Nie ma co ukrywać, że Dawid nie jechał do Pekinu jako faworyt. Była realna szansa, że nie pojedzie na igrzyska. Mógł przecież nie zdążyć wyleczyć się z koronawirusa i spokojnie potrenować przed wylotem do Chin. Dawid dzielnie znosił te wszystkie zawirowania. My powtarzaliśmy mu, że trzymamy kciuki i wierzymy, że wszystko dobrze się dla niego ułoży. I na szczęście tak się właśnie stało. Na pewno to jedna z najpiękniejszych niespodzianek w życiu naszej rodziny.

Kubacki senior dodaje, że jest dumny nie tylko ze swojego syna, ale i z całej polskiej kadry. - Zawodnicy, Michal Doleżal, Adam Małysz, wykonali solidną pracę. Do tej pory coś nie wychodziło, nie zazębiało się. Na najważniejszą imprezę sezonu Polacy pojechali jednak dobrze przygotowani. Myślę, że teraz nasi skoczkowie się odblokują, że jeszcze w Pekinie pokażą się z dobrej strony, a po powrocie do Pucharu Świata będą zajmować w konkursach znacznie lepsze miejsca, niż przed igrzyskami i ten sezon będzie miał dla nas fajną końcówkę.

Czytaj także:
Ten skok przejdzie do historii. Zobacz, jak Dawid Kubacki pofrunął po brąz [WIDEO]
Piękne komentarze po sukcesie Dawida Kubackiego. "Nie wolno lekceważyć serca mistrza!"

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×