[tag=61915]
Joakim Aune[/tag] w trakcie kariery zawodniczej nigdy nie były wybitnym skoczkiem narciarskim. Teraz pracuje na swoje nazwisko jako trener i do niedawna był w sztabie reprezentacji Chin. Ostatecznie uciekł stamtąd, a potem udzielił wywiadu, w którym zdradził, że był inwigilowany i żył w strachu.
Norweg szuka teraz pracy w Europie i stara się wykorzystać zamieszanie w reprezentacji Polski. Niepewny jest los trenera Michala Doleżala, więc 28-latek niedawno zgłosił gotowość do pracy z naszymi skoczkami.
Aune w rozmowie z TVP Sport podtrzymuje swoje zdanie. Co jednak ciekawe, interesuje go praca nie tylko z Kamilem Stochem i spółką.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
- Jestem otwarty na propozycję. Mogę prowadzić kadrę męską, żeńską albo startującą w Pucharze Kontynentalnym. Chcę się przenieść do innego kraju i pracować w pełnym wymiarze z którąś z kadr - przyznaje norweski szkoleniowiec.
Adam Małysz niedawno mówił, że w polskich skokach szykują się duże zmiany. Nawet jeżeli Doleżal zostanie, to zmiany dotkną jego sztabu. Tym samym kandydatura Aune wydaje się być kusząca.
Problem polega na tym, że Polski Związek Narciarski musi się spieszyć, bo ma konkurencję. TVP Sport twierdzi, że Norwegiem interesują się także Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów byłby członkiem sztabu Stefana Horngachera.
Nie tylko pozycja dojazdowa. Ekspert dostrzegł inny problem w skokach Stocha >>
"Ten sezon mógłby trwać 10 lat bez przerwy". Stoch jeszcze się nie poddał >>