Ryoyu Kobayashi dopełnił formalności. Udany atak Mariusa Lindvika na podium

PAP/EPA / Na zdjęciu: Marius Lindvik
PAP/EPA / Na zdjęciu: Marius Lindvik

Za nami ostatni indywidualny konkurs Pucharu Świata w sezonie 2021/2022. Zwycięzcą został Ryoyu Kobayashi. Udany atak na podium przypuścił Marius Lindvik.

Ryoyu Kobayashi zasłużenie sięgnął po Kryształową Kulę. Japończyk zanotował trzy występy mniej niż jego najgroźniejszy konkurent, Karl Geiger. Kobayashi zakończył sezon z 1621 punktami. Geiger z kolei stracił do zwycięzcy 106 punktów.

Udany atak na trzecie miejsce na podium przypuścił Marius Lindvik. Norweg wygrał ostatni konkurs sezonu. Halvor Egner Granerud zajął natomiast 12. miejsce. To sprawiło, że Lindvik wyprzedził swojego rodaka w "generalce" o cztery punkty.

Spośród Polaków najwyżej sklasyfikowany został Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce. Dawno nie było takiej sytuacji, w której żaden reprezentant Polski nie znalazł się w czołowej dziesiątce na koniec sezonu.

19. miejsce przypadło Kamilowi Stochowi. O trzy pozycje w górę w klasyfikacji generalnej po ostatnim konkursie przesunął się Dawid Kubacki. Tym samym 32-latek zakończył sezon na 27. pozycji.

Oprócz naszej najlepszej trójki punkty w tym sezonie zdobywali także: Paweł Wąsek (43. miejsce w klasyfikacji), Jakub Wolny (47. miejsce), Andrzej Stękała (60. miejsce), Aleksander Zniszczoł (66. miejsce), Stefan Hula (74. miejsce).

MiejsceZawodnikKrajPunkty
1. Ryoyu Kobayashi Japonia 1621
2. Karl Geiger Niemcy 1515
3. Marius Lindvik Norwegia 1231
4. Halvor Egner Granerud Norwegia 1227
5. Stefan Kraft Austria 1069
6. Markus Eisenbichler Niemcy 950
7. Anze Lanisek Słowenia 936
8. Timi Zajc Słowenia 711
9. Jan Hoerl Austria 662
10. Cene Prevc Słowenia 657
14. Piotr Żyła Polska 480
19. Kamil Stoch Polska 397
27. Dawid Kubacki Polska 231
43. Paweł Wąsek Polska 61
47. Jakub Wolny Polska 46
60. Andrzej Stękała Polska 19
66. Aleksander Zniszczoł Polska 8
74. Stefan Hula Polska 4

Czytaj także:
Niesamowita pogoń zatrzymana. Wyłoniono zwycięzcę Pucharu Narodów

ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci

Komentarze (4)
avatar
marodaro
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
teraz dopiero złapią formę... jednego nie rozumiem. Trenera bronią wyniki, czyli Doleżala nic nie broni a Kruczek to dno i metr mułu. Skoczkowie ich bronią? A co tu jest do obrony? 
avatar
widz_ew
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Na koniec sezonu polscy skoczkowie przypomnieli sobie jak się skacze?